SLD, PO i PiS: razem o zwalczaniu korupcji
Posłowie SLD, Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości poparli w Sejmie ideę zwalczania korupcji w poświęconej temu debacie nad informacją rządu i NIK. Różnili się jednak w ocenie przedłożonych raportów i spojrzeniu na walkę z omawianą patologią.
28.07.2003 | aktual.: 28.07.2003 16:37
"Do zwalczania korupcji państwo ma pięć władz: ustawodawczą, wykonawczą, sądowniczą, media i organizacje pozarządowe" - przypomniał Ryszard Kalisz (SLD). "Ważne też, aby organy państwa wykorzystywały wszystkie te uprawnienia i możliwości, jakie już posiadają" - powiedział. Jego zdaniem, przyczyn korupcji należy się doszukiwać w różnych źródłach. Wymienił m.in. zjawisko "kierowania z tylnego siedzenia samochodu", polegające na tym, że podjęcie określonej decyzji zleca kto inny niż osoba ją podejmująca i w ten sposób on sam unika jakiejkolwiek za nią odpowiedzialności.
Inna kwestia to, zdaniem Kalisza, sytuacja w administracji rządowej i samorządowej. "Urzędnik ma obowiązek poinformować interesanta o jego uprawnieniach i wyjaśnić mu podstawy oraz konsekwencje podjętej w jego sprawie decyzji" - akcentował. Podkreślał też, że przepisy prawa czy uzasadnienia decyzji muszą być pisane w sposób zrozumiały, by również w ten sposób wyeliminować możliwości rozbieżnych interpretacji. "Musimy zmienić ten stan, że w Polsce jest przyzwolenie na 'drobne uprzejmości', na wręczanie prezentów za wykonywanie normalnych czynności" - zakończył.
Pustosłowiem nazwał sejmową debatę o zwalczaniu korupcji Jan Rokita (PO). Podobnie określił także informacje rządu, NIK i projekt uchwały sejmowej przedstawiony przez posła PSL Józefa Zycha. "Ta uchwała jest pustosłowiem, kompromitującym polski Sejm" - powiedział. Dodał, że wszystkie założenia do rządowej strategii o zwalczaniu korupcji są fikcyjne - nie ma sprawnego systemu wymiaru sprawiedliwości, jasnych procedur administracyjnych; nie ma też wzorców etycznych dla społeczeństwa.
Według Rokity, korupcję zwalczyć można m.in. przez zmiany w konstytucji, prawie wyborczym, znosząc immunitety, przyjmując, że osoba, która przed wyborem na posła była skazana, nie może wykonywać mandatu, decydując się na jawność finansów publicznych. Nade wszystko - zdaniem Rokity - "potrzebna jest rewolucja moralna w polskiej polityce".
Jarosław Kaczyński (PiS) powiedział, że informacje zawarte w przedstawionych Sejmowi raportach rządowym i NIK przynoszą "wielki zawód", choć zarazem dostrzegł, że autorzy raportu wskazują wiele obszarów korupcjogennych. "Ale to zdecydowanie za mało, bo jak jest, wszyscy widzimy" - dodał. Odnosząc się do projektu sejmowej uchwały, powiedział natomiast, że "jeśli ta uchwała ma sens, to w pierwszym punkcie powinna wzywać rząd do ustąpienia, a parlament tej kadencji - do zaprzestania działań". Lider PiS uważa też, że potrzebna jest ustawa o "lustracji majątkowej polityków".
J. Kaczyński powiedział, że w dokumentach rządu i NIK pominięto całkowicie sferę wojska. "W wojsku nie ma nadużyć? Kto tak powie z ręką na sercu?" - pytał. Podkreślał w tym kontekście szczególną sytuację wojskowych służb specjalnych. "Czyżby one w rozkładzie państwa nie uczestniczyły? Czemu więc nie ma procesów przeciwko dziennikarzom, którzy piszą nie tylko o aferach, ale wręcz o zbrodniach, o powodowaniu wypadków lotniczych?" - dodał poseł.