SLD krytycznie o sytuacji w resorcie rolnictwa
Sojusz Lewicy Demokratycznej jest
zaniepokojony działaniami resortu rolnictwa. Ocenia je krytycznie.
Zaniedbania Prawa i Sprawiedliwości w dziedzinie polityki rolnej
prowadzą do degradacji polskiego rolnictwa - powiedział
wicemarszałek Sejmu, Wojciech Olejniczak.
19.04.2006 | aktual.: 19.04.2006 17:43
Podczas zorganizowanego w Sejmie przez SLD seminarium "Teraźniejszość i przyszłość polskiego rolnictwa", lider Sojuszu Wojciech Olejniczak podkreślił, że "Prawo i Sprawiedliwość nie ma koncepcji związanej z rozwojem polskiego rolnictwa i nie potrafi rozwiązywać problemów, którymi żyją mieszkańcy wsi".
Olejniczak wymienił szereg działań, które zdaniem SLD nie zostały dopilnowane i z tego powodu rolnicy będą ponosili konsekwencje. Według lidera SLD należą do nich kary za przekroczenie kwot mlecznych, opóźnienia w wypłacaniu dopłat bezpośrednich, niedopilnowanie polskich interesów w związku z unijną reformą rynku cukru czy nie przygotowanie instrumentów wsparcia dla rolników od 2007 roku.
PiS na czele z ministrem rolnictwa Krzysztofem Jurgielem obiecywało w kampanii wyborczej, że wszystkie instrumenty wsparcia będą lepiej funkcjonowały, że będzie więcej środków na dopłaty do gruntów. Mówili także o renegocjacji traktatu akcesyjnego. Żaden z tych postulatów nie został wdrożony, a do tego wiele działań zostało zepsutych - powiedział wicemarszałek.
Skrytykował też działania resortu dotyczące eksportu polskiej żywności na rynki wschodnie. Zarzucił władzom ministerstwa bierność w działaniach i zapowiedział, że on jako wicemarszałek Sejmu, m.in. spotka się z przedstawicielami ambasady Rosji oraz z rosyjskim ministerstwem rolnictwa by "ocieplić klimat polityczny".
Olejniczak poinformował, że SLD zamierza zgłaszać ustawy regulujące funkcjonowanie rolnictwa oraz chce odbyć rozmowy na szczeblu międzynarodowym by przekonać Unię, że trzeba pomagać polskim rolnikom. Lider Sojuszu negatywnie odniósł się do sprawy zwolnień pracowników z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR). Zaznaczył, że w Agencji panuje "chaos organizacyjny", którego efektem są m.in. opóźnienia w wysyłaniu do rolników dokumentów w sprawie dopłat do gruntów, w związku z czym rolnicy mogą nie zdążyć dostarczyć w terminie wniosków o dopłaty.
Słowa krytyki w stosunku do działań ARiMR padły także ze strony jej byłego prezesa, a obecnie posła SLD - Wojciecha Pomajdy.
Po tych ostatnich ruchach i decyzjach kadrowych, dochodzimy do katastrofy w funkcjonowaniu agend rządowych - powiedział Pomajda.
Wyjaśnił, że chodzi o zwolnienie 16 dyrektorów oddziałów regionalnych ARiMR oraz o dymisje kierowników biur powiatowych na Mazowszu. Pomajda podkreślił, że były to "dobrze wyszkolone kadry, eksperci posiadający praktyczną wiedzę, a w zamian powoływani są ludzie przypadkowi i niekompetentni, nie mający nic wspólnego z rolnictwem".
Szef klubu parlamentarnego SLD Jerzy Szmajdziński poinformował zaś, że klub będzie głosował w przyszłym tygodniu za wnioskiem o odwołanie ministra Jurgiela. Na początku marca wniosek o odwołanie ministra złożyła Platforma Obywatelska.
Jak powiedział PAP Olejniczak, PiS odrzuca resort rolnictwa jak "gorący kartofel" i chętnie go odda Samoobronie lub PSL. Ocenił przy tym kandydaturę Andrzeja Leppera na ministra rolnictwa. "Będzie to pierwszy w powojennej historii minister rolnictwa bez wyższego wykształcenia, to nie jest dobry przykład dla dzieci, bo po co się uczyć, gdy można zostać ministrem rolnictwa ze średnim wykształceniem" - powiedział Olejniczak.
Przedstawiciele środowisk rolnych, obecni na środowym seminarium, wystosowali petycję do premiera Kazimierza Marcinkiewicza wzywając go do zrewidowania obecnej polityki rolnej. W seminarium uczestniczyło ok. 300 osób.(eg)