SLD i RP chcą likwidacji CBA; koalicja przeciw

- CBA doprowadziło do wielkich strat i to trzeba napiętnować, a winni powinni ponieść konsekwencje - powiedział w programie "Śniadanie w Trójce" w Polskim Radiu Wojciech Olejniczak (SLD). Przypomniał, że Sojusz domaga się likwidacji Biura od czasu, gdy kierował nim Mariusz Kamiński. - Dziś podtrzymujemy nasze stanowisko; mamy projekt i on w każdej chwili może być procedowany - powiedział europoseł SLD.

Olejniczak jako przykład negatywnych skutków działalności służby wymienił np. ograniczenie wykonywania przeszczepów serca po zatrzymaniu kardiochirurga dr Mirosława G.

Ruch Palikota również zapowiedział założenie projektu w sprawie likwidacji CBA. - Nie mamy jeszcze tego projektu, on jest w końcówce obróbki prawnej. To jest bardzo skomplikowany akt prawny, dlatego że ustawa o CBA dotyczy wielu innych ustaw i nie jest łatwo zlikwidować służbę specjalną w Polsce; wymaga to dobrej, rzetelnie sporządzonej ustawy i my taki projekt przedstawimy. Chyba, że wcześniej SLD złoży swój, wtedy my się przyłączymy, bo tu nie chodzi o to, żeby się ścigać, tylko,żeby osiągnąć efekt - zadeklarował w dyskusji Andrzej Rozenek (RP).

Zdaniem Rozenka CBA się nie sprawdziło. - Niestety w czasach, kiedy rządził CBA Mariusz Kamiński (służba) robiła obywatelom krzywdę. I problem polega na tym, że choćby nie wiem jak świetnie działał Wojtunik, i nie wiem ile korupcji wykrył, to działa pod tym samym szyldem, więc może trzeba zmienić szyld, być może trzeba połączyć pewne służby. (...) Tu jakieś decyzje są potrzebne, my proponujemy akurat likwidację CBA, ale jesteśmy otwarci na każda inną dyskusję na ten temat, która będzie w interesie obywateli - tłumaczył poseł.

Joachim Brudziński (PiS) bronił działań CBA za czasów Mariusza Kamińskiego; w jego ocenie w działaniach służby nie było naruszeń prawa. - CBA przyczyniła się do tego, do czego została powołana, czyli do walki z korupcją - zaznaczył.

- Mam zarzuty nie tylko do obecnej pracy CBA, ale też do nadzoru politycznego nad służbami specjalnymi i to wszystko, co się dzisiaj wokół służb specjalnych dzieje, jest tak naprawdę wyrywaniem zębów służbom specjalnym - dodał Brudziński.

"Rakiem polskiej demokracji" nazwał korupcję Andrzej Dera (Solidarna Polska). Poseł przekonywał o potrzebie powstania "frontu antykorupcyjnego" i zdecydowanej walki z łapówkarstwem. Dera zapowiedział na 26 stycznia zwołanie konwencja antykorupcyjnej.

Według Rafała Grupińskiego (PO) istnienie CBA jest uzasadnione. Szef klubu parlamentarnego Platformy przekonywał, że służby specjalne są w trakcie reform, a metody działania CBA są dzisiaj zupełnie inne. - Korekta podziału funkcji i działania służb jest przeprowadzana. Nie sądzę, żeby CBA było dzisiaj likwidowane - ma swoje niesławne partyjne początki, ale mam nadzieję, że to jest wyłącznie karta przeszłości - powiedział.

W opinii Jarosława Kalinowskiego (PSL) "CBA powinno pozostać". Jak mówił, trzeba tylko określić, jakich metod przy walce z korupcją stosować nie można. Ma nadzieję, iż CBA będzie zwalczało korupcję skutecznie metodami, która nie będą wzbudzać wątpliwości.

O potrzebie istnienia służby zwalczającej korupcję przekonywał również Henryk Wujec z kancelarii prezydenta. - Na pewno taka instytucja jest potrzebna. W każdym państwie taka instytucja jest, tylko, że one mają naturalną tendencję do nadużywania władzy - zauważył.

W opinii Wujca receptą na skuteczne i pozbawione nadużyć działanie CBA "musi być kontrola demokratyczna". Doradca prezydenta podkreślił rolę sejmowej komisji ds. służb specjalnych oraz konieczność stanowienia odpowiedniego prawa. - Prawo powinno być takie, żeby nie było poczucia w tej instytucji, że ona jest ponad wszystkim - zaznaczył Wujec.