SLD apeluje do prezydent Warszawy o odwołanie prof. Bogdana Chazana
Warszawskie struktury SLD postawiły przed stołecznym ratuszem billboard wzywający prezydent miasta Hannę Gronkiewicz-Waltz do usunięcia ze stanowiska dyrektora miejskiego szpitala św. Rodziny, prof. Bogdana Chazana. Czekamy na wyniki kontroli w tej placówce - odpowiada ratusz.
- Niech pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz przestanie się w tej sprawie konsultować z Duchem Świętym i zacznie podejmować decyzje. PO przestała sobie radzić i w samorządzie, i w rządzie. Ten billboard, który będzie tu przed ratuszem stał albo jeździł (billboard jest przyczepiony do auta), ma jej przypominać, że warszawiacy oczekują prezydenta, który będzie decyzyjny - mówił przed stołecznym ratuszem Sebastian Wierzbicki, kandydat SLD na prezydenta Warszawy.
Wystąpienie SLD ma związek z zawiadomieniem do prokuratury złożonym w zeszłym tygodniu przez polityków Sojuszu. Warszawska radna SLD Paulina Piechna-Więckiewicz przypomniała, że dotyczy ono możliwości popełnienia przestępstwa przez prof. Chazana. - Prof. Chazan nadużył swojego sumienia i sumienia pacjentki, którą się zajmował. Jego wypowiedzi po tym fakcie wskazują, że nie czuje on się winny. Oczekujemy od prezydent Warszawy jasnej deklaracji, jaka będzie decyzja dot. dyrektora szpitala św. Rodziny, i czekamy na prokuraturę - podkreśliła radna.
Zawiadomienie złożone przez SLD do prokuratury dotyczy przypadku młodej rodziny z Warszawy opisanego przez tygodnik "Wprost". - Jest to wniosek dotyczący narażenia życia i zdrowia pacjentki, chodzi o to, że dyrektor Chazan nie wskazał innego lekarza lub innego podmiotu, w którym można zabiegu (przerwania ciąży)
dokonać - tłumaczy Piechna-Więckiewicz. SLD podkreśla, że odmowa wykonania zabiegu mogła stanowić zagrożenie dla życia kobiety.
W szpitalu kierowanym przez prof. Chazana trwa obecnie kontrola. Ratusz nie podaje terminu jej zakończenia. - Nie podejmiemy decyzji bez wyników tej kontroli. Trochę cierpliwości. Decyzje zapadną. Ważne, żeby były uzasadnione i udokumentowane. Dobrze, że SLD przypomina o sprawie, ale pośpiech nie jest wskazany - powiedziała Agnieszka Kłąb z zespołu prasowego urzędu miasta.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz pytana w zeszłym tygodniu w TVN24 o ewentualną decyzję o zawieszeniu lub odwołaniu Chazana, powiedziała: "Ja nie mogę na podstawie enuncjacji prasowych, medialnych, czy wypowiedzi innych osób podejmować decyzji w zakresie zarządczym" - podkreśliła. - Jak będę miała wszystkie dokumenty, a także będę miała informacje o wynikach kontroli, której dokonuje minister zdrowia, która jest poza naszymi kompetencjami, wtedy podejmę decyzję - zaznaczyła Gronkiewicz-Waltz.
Sprawa prof. Bogdana Chazana
"Wprost" opisał historię młodej rodziny w Warszawie. Chazan - jak podał tygodnik - powołując się na konflikt sumienia odmówił wykonania aborcji u kobiety w 25. tygodniu ciąży, mimo diagnozy, iż dziecko z powodu licznych wad głowy, twarzy i mózgu, umrze zaraz po narodzeniu. Chazan nie wskazał kobiecie innego szpitala, w którym mogłaby wykonać zabieg, ale zaoferował opiekę podczas ciąży, porodu i po porodzie oraz poinformował o możliwości skorzystania z hospicjum dla dzieci. Ponadto, jak powiedziała tygodnikowi matka, domagał się dostarczania kolejnych wyników badań i "chciał wszystko jak najdłużej przeciągać", aby minął termin, kiedy można legalnie wykonać aborcję w przypadku, gdy płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony.
Chazan jest jedną z ok. 3 tys. osób związanych ze służbą zdrowia, które podpisały deklarację wiary, gdzie zapisano m.in. pierwszeństwo prawa bożego nad prawem ludzkim oraz potrzebę "przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej cywilizacji". Podpisując ją, lekarze i studenci medycyny deklarują tym samym, że nie będą wykonywać zabiegów sprzecznych z ich światopoglądem.
Sprawę prof. Chazana minister zdrowia skierował do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Naczelnej Izby Lekarskiej, która wszczęła postępowanie wyjaśniające. NFZ ma skontrolować prawidłowość realizacji kontraktu, a postępowanie medyczne sprawdzi ministerstwo wraz z konsultantem krajowym. Jeżeli potwierdzi się, że mogło dojść do złamania prawa, MZ zwróci się do prokuratury.
Rzecznik praw pacjenta wszczął postępowanie wyjaśniające ws. działań prof. Chazana. Ostateczne wyniki postępowania będą znane prawdopodobnie pod koniec przyszłego tygodnia. Sam Chazan deklaruje, że nie obawia się konsekwencji kontroli i nie sądzi, aby wykazały one nieprawidłowości w jego szpitalu.