Ślązacy w strugach deszczu głosują ws. autonomii
W Lędzinach i Imielinie w pow. bieruńsko-lędzińskim na Śląsku w południe rozpoczęło się sondażowe prareferendum ws. przywrócenia autonomii Górnego Śląska. Głosowaniu nie sprzyja padający deszcz i silny wiatr. Frekwencja, jak dotąd, jest niewielka.
03.07.2011 | aktual.: 03.07.2011 13:59
Organizatorem prareferendum jest Ruch Autonomii Śląska (RAŚ), który chciałby, aby w ciągu najbliższych 10 lat doszło do zmiany polskiej konstytucji oraz prawdziwego, wiążącego referendum w sprawie autonomii. Celem ruchu jest doprowadzenie do niej w 2020 roku.
Lider RAŚ, Jerzy Gorzelik, tłumaczy, że prareferendum ma przede wszystkim wymiar edukacyjny. Ma promować ideę autonomii, ale także ideę społeczeństwa obywatelskiego, gdzie ważne dla obywateli decyzje podejmowane są w drodze referendów.
Ruch chce także przekonać się, na ile idea autonomii regionów jest bliska mieszkańcom małych śląskich społeczności. Niewykluczone, że w przyszłości podobne akcje będą powtórzone także w większych miastach regionu.
Plany organizatorów sondażu pokrzyżowała pogoda. W Lędzinach, gdzie urnę i stanowisko dla komisji ustawiono na parkingu przed znaną miejscową restauracją, szybko trzeba było schować je do wnętrza budynku, z powodu deszczu i silnego wiatru. Krótko po rozpoczęciu akcji zagłosowało tam kilkanaście osób. W Imielinie, gdzie prareferendum towarzyszy festynowi z okazji Dni tej miejscowości, wczesnym popołudniem frekwencja była niewielka.
- Mimo wszystko liczymy, że deszcz nie odstraszy mieszkańców Lędzin i Imielina. Mamy nadzieję, że dla jednych sprawa autonomii okaże się na tyle ważna, że wezmą udział w prareferendum mimo złej pogody; inni przyjdą z ciekawości, by zagospodarować swój czas w niedzielę - przypuszcza Michał Buchta z RAŚ.
Głosowaniu towarzyszy dyskusja młodzieży z RAŚ i SLD na temat zalet i wad autonomii. W ostatnich dniach RAŚ prowadził w Lędzinach i Imielinie akcję informacyjną, dotyczącą postulowanego przez Ruch ustroju.
Żeby wziąć udział w głosowaniu trzeba wylegitymować się i podać swoje dane. Uprawnionych jest ok. 16 tys. mieszkańców Lędzin i Imielina. Mogą głosować osoby spoza tych miejscowości, ale ich głosy nie będą liczone do frekwencji. Wyniki głosowania, które potrwa do godz. 21, mają być znane w niedzielę późnym wieczorem.
Uczestnicy prareferendum odpowiadają na pytanie "Czy jesteś za przywróceniem Górnemu Śląskowi autonomii, którą miał w Polsce w okresie międzywojennym?". Organizatorzy wskazują, że w pytaniu nie ma przypadkowych sformułowań - chodzi m.in. o podkreślenie, że w II RP Górny Śląsk miał już autonomię oraz o zaznaczenie, że chodzi o autonomię w ramach Polski, a nie poza nią. Zaznaczają też, że chodzi o autonomię na innych zasadach niż te w Polsce międzywojennej.
RAŚ zabiega o autonomię regionu od 20 lat. Odwołuje się do przedwojennych regulacji z 1920 r., które dawały ówczesnemu woj. śląskiemu szeroką autonomię w wielu dziedzinach życia. Działał wówczas odrębny Sejm Śląski, uchwalający własny budżet, który zasilał Skarb Śląski. Obecnie działacze Ruchu chcieliby innej autonomii - unowocześnionej, dostosowanej do współczesnych realiów i dostępnej na takich samych zasadach dla wszystkich regionów.
Jak mówi Gorzelik, idea autonomii regionalnej polega przede wszystkim na tym, by o sprawach wyłącznie regionalnych decydowały same miejscowe społeczności, bez ingerencji centrali. Wydzielone miałyby zostać obszary, które byłyby regulowane regionalnie, a nie centralnie. Określona w umowie z władzami centralnymi ilość środków pozostawałaby w regionie, gdzie je wypracowano. Rozliczenia z budżetem państwa miałyby być prowadzone w oparciu o czytelne mechanizmy.