Trwa ładowanie...
d1b5pfz
01-03-2013 10:32

Sławomir Nowak o katastrofie pod Szczekocinami: nie doszłoby do tego, gdyby...

- Błędy dyżurnych ruchu były główną przyczyną katastrofy pod Szczekocinami - poinformował Sławomir Nowak, minister transportu, na konferencji prasowej, na której omawiano przyczyny katastrofy kolejowej. Dodał, że gdyby wszyscy zastosowali się do procedur, to nie doszłoby do katastrofy pod Szczekocinami. Minister zapewnił także, że rząd wzmacnia bezpieczeństwo na kolei.

d1b5pfz
d1b5pfz

Szef resortu, Sławomir Nowak powiedział, że od czasu katastrofy pod Szczekocinami rząd wprowadza liczne usprawnienia.

Minister potwierdził, że przyczyną tej katastrofy były błędy dyżurnego ruchu. Podkreślił, że wyciągnięto z tego wydarzenia wnioski. Zapewnił, że zarząd PKP PLK podjął decyzję o odsunięciu od pracy w zakładzie kieleckim 8 osób. Nie wykluczył również złożenia wniosków do prokuratury. Sławomir Nowak uważa, że do katastrofy by nie doszło gdyby ludzie stosowali przewidziane procedury. Przestrzegł jednak przed obarczaniem winą wszystkich dyżurnych ruchu, którzy na co dzień profesjonalnie wykonują swoją pracę. Zapowiedział także, że będzie bronić etosu kolejarza. Jednak nie oznacza to zamiatania pod dywan nieprawidłowości.

Minister transportu podkreśłił, że bezpieczeństwo kolejowe to system, na który składa się wiele elementów. W ramach tego systemu ministerstwo działa na podstawie 10-punkotwego programu na rzecz bezpieczeństwa, zaprezentowanego tuż po katastrofie. Po wypadku przeznaczono 800 milionów złotych na poprawę infrastruktury zapewniającej bezpieczeństwo i szkolenia w tym zakresie. Przeprowadzono także kontrole doraźne. Wydano instrukcje w celu ujednolicenia przepisów. W ramach tego 10-punktowego programu Sławomir Nowak zapowiedział również opracowanie nowej ustawy o czasie pracy maszynistów. Ustalony ma zostać między innymi czas pracy i odpoczynku pracowników. Opracowywane są również projekty odbudowy edukacji kolejowej. Spółki kolejowe zainwestowały w symulatory, które mają ułatwić szkolenie kadr. Minister zapewnił także, że wprowadzono zakaz rozmów telefonicznych przez maszynistów i zabroniono oglądania telewizji przez kontrolerów ruchu.

Z raportu Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych wynika, że dyżurny ruchu z posterunku Starzyny skierował pociąg InterRegio, jadący w kierunku Krakowa, na niewłaściwy tor. Nie sprawdził też dwóch rozjazdów, choć nie miał automatycznej informacji o ich położeniu. Dyżurna ruchu z posterunku Sprowa skierowała natomiast pociąg jadący w kierunku Warszawy na zajęty tor. Nie ogłosiła też alarmu przez radio, mimo wątpliwości co do prawidłowości wyprawienia pociągu ze Starzyn. Błędy popełnili również maszyniści obu pociągów, którzy kontynuowali jazdę mimo braku odpowiednich sygnałów.

Wśród winnych wymieniany jest także zarządca infrastruktury, czyli Polskie Linie Kolejowe. Chodzi między innymi o "niedostateczną częstotliwość i liczbę godzin szkoleń personelu wykonującego czynności na stanowiskach związanych bezpośrednio z ruchem pociągów i ich prowadzeniem." Postępowanie komisji ujawniło także wiele innych nieprawidłowości, które nie miały jednak związku z katastrofą.

d1b5pfz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1b5pfz
Więcej tematów