Sławni architekci wymyślają Wielki Paryż jutra
Zespoły światowej sławy architektów i
urbanistów przedstawiły zarys planów przekształcenia
francuskiej stolicy w Wielki Paryż jutra.
Wśród autorów nowych rozwiązań jest trzech laureatów prestiżowej nagrody Pritzkera, uważanej za Nobla w dziedzinie architektury: Brytyjczyk Richard Rogers (współpracownik Renzo Piano przy centrum sztuki współczesnej im. Pompidou w Paryżu) oraz Francuzi Jean Nouvel i Christian de Portzamparc.
Pomysły przedstawiło komisji złożonej z przedstawicieli państwa i społeczności 10 zespołów, którym prezydent Francji Nicolas Sarkozy w czerwcu ub.r. powierzył opracowanie koncepcji Wielkiego Paryża, bardziej ekologicznego i bardziej do życia.
Architekci po dziewięciu miesiącach prac postawili diagnozę: defaworyzowane przedmieścia, daleko od centrum, handlu i miejsc zatrudnienia, to po prostu aberracja urbanistyczna. - Nie znam żadnego wielkiego miasta, którego serce jest w tym względzie tak odłączone od jego członków - mówi Rogers.
"Grand Paris" ma być metropolią jutra, zgodną z wymaganiami architektury zrównoważonej, czyli spełniającej wymagania zrównoważonego rozwoju, otwartej na tradycje lokalne i ich interpretacje, kształtowanej przez czynniki i konteksty: klimatyczny, kulturalny, moralny, techniczny, estetyczny, przestrzenny, ekonomiczny i socjologiczny. Taki Paryż miałby powstać do 2030 roku.
Jest to największy, złożony projekt miasta, pomyślany z rozmachem przewyższającym słynną XIX-wieczną przebudowę Paryża przez barona Haussmana.
Wtedy dosłownie przepruto miasto szerokimi wielkimi bulwarami, które miały ułatwić rozpędzanie tłumów i gaszenie zamieszek, stworzono wielką oś widokową Pól Elizejskich, aleje obsadzono wielkimi, bo kilkudziesięcioletnimi platanami.
Teraz w miejscu podmiejskiego Corneuve, zamieszkanego przez imigrantów, które jesienią 2005 roku było sceną ostrych zamieszek, Roland Castro proponuje odpowiednik nowojorskiego Central Parku, zapraszający do spacerów. Ten francuski architekt i działacz polityczny w swoim myśleniu o urbanistyce i architekturze kładzie silny nacisk na ich aspekty polityczne i obywatelskie. Przyszły Paryż wyobraża sobie jako ogromy kwiat o ośmiu płatkach.
Inne propozycje mówią o tym, że wielkie arterie miałyby stać się "zielonymi bulwarami", a komunikację z podmiejskimi miasteczkami miałaby zapewnić kolej dużej szybkości wokół właściwego Paryża wzdłuż Periferique (obwodnicy), postrzeganej jako granica miasta. Tak widzi to Portzamparc.
Wśród pracowni biorących udział w opracowaniu planów jest też znana holenderska pracownia MVRDV, której projekty reprezentują wyszukaną architekturę współczesną, sięgająca po rozwiązania oparte na filozofii zagęszczania i wielofunkcyjności przestrzeni. Według MVRDV propozycje rozwiązań dla Wielkiego Paryża można streścić jako "więcej ambicji, więcej zagęszczenia, więcej efektywności, więcej ekologii i więcej zwartości".
Francuski architekt Antoine Grumbach proponuje Wielki Paryż ciągnący się wzdłuż Sekwany aż do... Hawru.
Rogers chciałby 400 km kw. dachów przekształcić w zielone przestrzenie i utworzyć "zielone bulwary". Ale pierwszorzędne znaczenie dla architekta ma zdefiniowanie wpierw porządku politycznego. Według niego, "pierwszą trudność stwarza fragmentacja centrów decyzyjnych". Paryż dzieli się bowiem na 20 dzielnic (arrondisement) z merostwami, a podmiejskie miasteczka należą administracyjnie aż do siedmiu departamentów.
Szerszej publiczności plany zostaną zaprezentowane na wystawie w muzeum architektury i dziedzictwa narodowego w Pałacu Chaillot od 29 kwietnia do 22 listopada. Poprzedzi ją w najbliższy wtorek debata publiczna, nosząca podtytuł: "W poszukiwaniu nowej równowagi".
Tymczasem opozycja socjalistyczna, która kontroluje stołeczne merostwo i region Ile-de-France twierdzi, że Wielki Paryż to projekt prawicy prowadzący do osłabienia regionu paryskiego, najbogatszego w Europie.