Śląska policja: niezgłaszanie przestępstw utrudnia walkę z przemocą w szkole
W ostatnich dniach śląscy policjanci wielokrotnie interweniowali, zatrzymując sprawców brutalnej przemocy w szkole. Problemem w zwalczaniu szkolnej przestępczości często jest niezgłaszanie przez zastraszone dzieci, że padły ofiarą przemocy.
Funkcjonariusze z policyjnych wydziałów do spraw nieletnich podkreślają, że ujawnianie takich przypadków to nie doraźne, jednostkowe działania, lecz ich codzienna praca.
We wszystkich miejskich komendach policji działają wydziały zajmujące się wyłącznie sprawami dzieci i młodzieży. To właśnie ci policjanci - przy współpracy nauczycieli, pedagogów i dyrektorów szkół - na bieżąco starają się eliminować przypadki ujawnianej szkolnej przemocy - powiedział Piotr Bieniak z biura prasowego śląskiej policji.
Zaznaczył, że w wielu nienagłośnionych medialnie przypadkach, sprawców przemocy udaje się skutecznie powstrzymywać, a w skrajnych przypadkach odizolowywać. Utrudnieniem w zwalczaniu takich przestępstw jest jednak częste zastraszenie ofiar, które nie mówiąc nikomu o doznanej krzywdzie, zapewniają swoim prześladowcom bezkarność.
Tylko w ostatnim czasie policjanci wykryli kilka drastycznych przypadków przemocy wśród nastolatków. W czwartek, na wniosek policji i prokuratury, sąd zadecydował o aresztowaniu 17-latka, który kilka dni wcześniej w jednym z gimnazjów w Rybniku pobił 14- letniego chłopca, powodując u niego wstrząs mózgu. Zatrzymany napastnik tłumaczył funkcjonariuszom, że pobił 14-latka, ponieważ ten go wcześniej zaczepiał.
Tego samego dnia sąd umieścił w schronisku dla nieletnich 16- latków, którzy przed kilkoma dniami w Świętochłowicach napadli na swoją 14-letnią szkolną koleżankę. Wchodzącą do szkoły uczennicę zaatakowało trzech starszych chłopców, którzy zażądali od niej papierosów i pieniędzy. Gdy odmówiła, dwóch napastników przytrzymało ją, a trzeci kilkakrotnie kopnął.
Po zatrzymaniu sprawców tego napadu okazało się, że mają oni bogate policyjne kartoteki. Prowadzący śledztwo funkcjonariusze próbują teraz dotrzeć do innych uczniów terroryzowanych i zastraszanych przez szkolnych chuliganów.
Swoje młodsze ofiary zastraszał również zatrzymany w czwartek 17-latek z Ornontowic. Przestępca, grożąc pobiciem młodszemu o rok chłopcu, próbował skraść mu telefon. Okazało się, że wcześniej często wymuszał od innych uczniów pieniądze i cenne przedmioty. Nastolatek będzie odpowiadał jak dorosły - za rozboje i wymuszenia może mu grozić nawet 12-lat więzienia.