Zawaliły się kolejne dachy na Śląsku
Ok. 500 metrów kwadratowych dachu
zakładowej hali zawaliło się wieczorem w Dąbrowie
Górniczej. Nikomu nic się nie stało - podała straż pożarna.
Niedługo potem straż odebrała zgłoszenia o kilku kolejnych
zawalonych dachach.
Oficer dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach powiedział, że w Dąbrowie Górniczej zawaliła się część hali na terenie dawnej Huty Katowice (obecnie jeden z oddziałów koncernu Mittal Steel). Obiekt ten składa się z kilku segmentów, dach runął nad jego nieużytkowaną częścią - wyjaśnił strażak.
Zawalona część dachu wsparła się na suwnicy i wagonie, dlatego strażacy szybko mogli przeszukać teren. Okazało się, że nikogo nie było wewnątrz obiektu.
Także w czwartek wieczorem śląscy strażacy zostali wezwani do kilku innych podobnych interwencji. W Siemianowicach Śląskich zawalił dach nieużytkowanej hali o powierzchni 100 m kw. Strażacy przeszukują jej teren, ale wszystko wskazuje na to, że nikogo nie było wewnątrz.
W Przezchlebiu zawaliło się 80 m kw. dachu domku jednorodzinnego. Właścicieli nie było w środku, chociaż - jak podają strażacy - w jednym z pomieszczeń paliło się światło. Pod Gliwicami zawaliła się stodoła. Przypuszczalną przyczyną tych wypadków był nadmiar śniegu na dachach.