Miasto jak piekarnik. Gdzie szukać ochłody wśród betonozy? Tak chłodzą się Katowice
W Katowicach temperatura w cieniu przekroczyła w sobotę po południu 30 st. Celsjusza, a na otwartym słońcu 40 st. W takich warunkach trudno wytrzymać w mieszkaniu. Ale gdzie szukać ochłody w centrum miasta, gdzie dominuje betonoza? Tak z upałem radzą sobie mieszkańcy, którzy postanowili stąd nie uciekać.
- Mam okna na zachód, po południu w mieszkaniu mam 29 stopni, trudno w takiej temperaturze wytrzymać, dlatego wolę wyjść np. na pl. Andrzeja, chyba najbardziej zielony w Śródmieściu - mówi pani Olga z Katowic.
Upał w Katowicach. Zielony pl. Andrzeja
Takich osób w sobotę można było spotkać w Katowicach więcej. Faktycznie na pl. Andrzeja większość ławek była zajęta, to jeden z popularniejszych placów w Śródmieściu i najbardziej zielony. W przeciwieństwie do zrewitalizowanych w ostatnich latach miejsc, nie brakuje tu starych drzew, które dają sporo cienia. W dodatku można się schłodzić przy fontannie.
Upał w Katowicach. Pod palmami dla odważnych
Jednak nie wszystkim słońce doskwiera. Co odważniejsi wybrali wylegiwanie się na leżakach pod palmami na katowickim rynku. Co roku miasto na zrewitalizowanym placu ustawia feniksy kanaryjskie, które zostały sprowadzone z Palmiarni w Gliwicach. Choć cienia nie ma tu zbyt wiele, to można się poczuć jak na Fuerteventurze.
Chłodnej bryzy dodaje w piekącym upale zimna woda ze sztucznej Rawy, nad którą stoją feniksy i ustawione leżaki.
Kurtyna wodna na pl. Kwiatowym to strzał w dziesiątkę
Nic jednak podczas upału w centrum miasta nie przynosi takiej ulgi jak kurtyna wodna, która stanęła w Katowicach na pl. Kwiatowym, tuż obok Urzędu Miasta. Korzystają mali i duzi. Nic dziwnego, że na placu, choć cienia nie ma wiele, w sobotnie południe można był spotkać sporo osób. Czy to na ławkach przy fontannie, czy właśnie korzystających z ochłody pod kurtyną wodną.
Katowice. Betonoza nie ułatwia życia
Marcin Krupa, prezydent Katowic, przed kilkoma dniami pochwalił się na Facebooku, że miasto zajęło drugie miejsce w rankingu "Europolis” Fundacji Schumana na najbardziej zielone miasto.
- Stolica województwa śląskiego uzyskała 56 na 100 możliwych punktów, czyli o 1 punkt mniej od zwycięskiego Lublina. Katowice zostały docenione za wysokie nakłady na poprawę jakości powietrza - napisał na swoim profilu. - Bardzo cieszę się z tak dobrego wyniku w tym rankingu - dodał.
Mieszkańcy mają jednak często odmienny punkt widzenia na "zielone miasto". Bo choć prawdą jest, że w Katowicach wymiana tzw. kopciuchów ruszyła z kopyta, a terenów zielonych nie brakuje, tak jak np. w parku Kościuszki, czy Dolinie 3 Stawów na obrzeżach Śródmieścia, albo wspomnianym placu Andrzeja w centrum, to władze regularnie zbierają cięgi za betonowanie miasta podczas prowadzonych rewitalizacji.
W grupie na Facebooku "Katowice i okolice. Tu żyję" zażarta dyskusja toczy się właściwie pod każdym postem w temacie wycinki drzew, czy modernizacji kolejnych miejsc w Śródmieściu.
- Narzekamy na betonownie Katowic, bo systematycznie nowe budowy wypierają zieleń z centrum. Jeśli Katowice zdobyły tyle punktów, to dzisiaj byłoby już mniej, a za 5, 10 lat nie będzie tak "zielono" - pisze jedna z internautek pod postem o wynikach konkursu.
Bardzo dużo emocji wzbudził również post radnego Śródmieścia Tomasza Kuczyńskiego, który zauważył, że po przebudowie fragmentu ul. Kościuszki, jednej z głównych arterii miasta, nie ma na nim ani jednego drzewa.
- Geniuszy, którzy zaprojektowali ul. Kościuszki (od placu Miarki do Poniatowskiego), bez cienia drzew oraz tych, którzy zatwierdzili ten projekt przebudowy, zapraszam na spacer po tej ulicy właśnie dziś. Temperatura jest idealna, aby chłonąć efekt Waszej betonozy - napisał oburzony.
Pod postem pojawiło się ponad 110 komentarzy, głównie wtórujących radnemu, że betonoza w mieście postępuje.
Podobnie do ul. Kościuszki wygląda również ul. 3 Maja, najbardziej reprezentacyjna ulica Katowic, która również przeszła przed kilkoma laty rewitalizację. Wzdłuż ustawiono jedynie doniczki z drzewami, które niemal nie dają cienia, a trudno je w ogóle nawet zauważyć. Przejście ulicą kilkuset metrów to droga przez mękę. Niestety, jest to ścisłe centrum miasta i trasa m.in. na dworzec PKP, więc wiele osób nie ma innego wyjścia.
Aktualnie miasto prowadzi przebudowę ul. Dworcowej, która z parkingu zmieni się w deptak. Już jednak pojawiają się głosy, że znowu przewaga betonowych płyt nad zielenią jest zdecydowanie zbyt duża. Ale poczekajmy do końca inwestycji.