Śląskie. Chciały zagotować wodę, ukradły pieniądze
73-letnia gliwiczanka wpuściła nieznajome, a te - skutecznie odwracając jej uwagę - skradły prawie 5 tysięcy złotych.
Policja poszukuje dwóch młodych kobiet, które chodziły wczoraj po klatkach schodowych na osiedlu Sikornik w Gliwicach i próbowały dostać się do mieszkań. Niestety, do jednego zostały wpuszczone. Pretekstem w tym przypadku miało być zagotowanie wody dla dziecka. 73-letnia gliwiczanka, w odruchu serca, wpuściła nieznajome, a te, skutecznie odwracając jej uwagę, przeszukały szafki i skradły 4800 zł. Po odkryciu oszczędności nie czekały na zakończenie gotowania wody, lecz uciekły w nieznanym kierunku.
Niestety, nikt wcześniej nie powiadomił policji o domokrążcach – teraz komisariat w Gliwicach pod nr telefonu 478 590 100 prosi o kontakt osoby, które być może zauważyły chodzące w czwartek po klatkach schodowych dwie młode kobiety o ciemnej karnacji, albo posiadają monitoring, który mógł je zarejestrować.
Także w czwartek w jednym z gliwickich banków oszustwu zapobiegły spostrzegawcze urzędniczki. Schemat działania i metoda były dobrze znane policji. Do mieszkania 80-letniej kobiety, pod numer stacjonarny, zadzwoniła zapłakana wnuczka - miała spowodować wypadek, nie mogła rozmawiać, przekazała słuchawkę oszustowi podającemu się za policjanta. Gliwiczanka podała przestępcom numer swojego telefonu komórkowego i od tego momentu, instruowana mobilnie, wykonywała polecenia fałszywego funkcjonariusza, który namówił ją do wypłaty kilkudziesięciu tys. złotych.
Starszy wiek i wypłata tak dużej kwoty wzbudziły czujność pracownicy banku, która dyskretnie powiadomiła koleżanki. W efekcie starsza pani została uświadomiona, że jest ofiarą misternej intrygi grupy oszustów i nie powinna wypłacać pieniędzy. Bankowcy powiadomili też prawdziwą policję.
Niestety w innym przypadku, w gminie Pilchowice, przestępcy działający tą samą metodą pozbawili 70 letnią kobietę oszczędności życia w kwocie ponad 40 tysięcy złotych.