PolskaŚląscy policjanci ścigali go za zabójstwo przez 20 lat. Zgłosił się sam...

Śląscy policjanci ścigali go za zabójstwo przez 20 lat. Zgłosił się sam...

49-letni mężczyzna, ścigany przez ponad 20 lat za zabójstwo, zgłosił się niedawno do prokuratury. Ścigający go śląscy policjanci wskazują, że nie uniknie odpowiedzialności przede wszystkim dzięki wieloletniej konsekwencji śledczych - polskich i francuskich.

23.07.2013 | aktual.: 23.07.2013 17:01

Jak poinformowała sierżant Magdalena Wiśniewska z zespołu prasowego śląskiej policji, mężczyzna już trzy lata temu został namierzony i zatrzymany we Francji. Ponieważ jednak był ścigany na podstawie polskiego listu gończego z lat dziewięćdziesiątych, który nie był do końca zgodny z ówczesnymi przepisami francuskimi, podejrzany nie mógł zostać od razu przekazany do Polski.

- Stronie francuskiej brakowało niektórych rzeczy, żeby deportacja mogła dojść do skutku. Cały czas pracowaliśmy nad sprawą i trwały uzupełnienia tych braków formalnych - zaznaczyła Wiśniewska. - Równolegle trwały czynności policji francuskiej. Mężczyzna wiedząc, że został namierzony, zdając sobie sprawę z nieuniknionej kary, wrócił do Polski i sam oddał się w ręce wymiaru sprawiedliwości - dodała policjantka.

Jak wyjaśniła, 49-latek był jednym ze sprawców brutalnej zbrodni, do której doszło w 1992 r. w Raciborzu. Mieszkający wówczas w Wodzisławiu Śląskim mężczyzna wspólnie z trzema innymi osobami brutalnie pobił swoją ofiarę. Potem napastnicy poćwiartowali ciało siekierą i wrzucili do Odry.

Wkrótce trzech zabójców zostało zatrzymanych i osądzonych. Ostatni z napastników uciekł za granicę. W 1994 r. wydano za nim list gończy. Podczas kilkuletnich poszukiwań wodzisławscy policjanci dowiedzieli się, że mężczyzna mieszka gdzieś we Francji. W 2010 r., po przejęciu sprawy przez zespół poszukiwań celowych śląskiej policji, podejrzanego namierzono.

Francuska policja zatrzymała go i wykonywała swoje czynności, okazało się jednak, że ze względów proceduralnych nie jest możliwe przekazanie go stronie polskiej. Śledczy z obu krajów mimo to starali się usuwać przeszkody prawne. Ostatecznie 11 lipca tego roku poszukiwany wrócił do kraju i sam zgłosił się do prokuratury.

- To była już właściwie kwestia czasu, kiedy ta deportacja dojdzie do skutku - powiedziała Wiśniewska. Zaznaczyła, że prokuratura przeprowadziła już stosowne czynności z udziałem 49-latka - teraz będzie oczekiwał, aż jego sprawą zajmie się sąd. Za zabójstwo może mu grozić nawet dożywotnie więzienie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)