Ślady alkoholu w pojemnikach po kroplówkach
W pustych pojemnikach po kroplówkach, które śledczy zabezpieczyli w bielskim szpitalu wojewódzkim, znaleziono ślady alkoholu. Zdaniem rzeczniczki Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej Barbary Drzastwy nie można jednak obecnie powiedzieć, że to zawartość tych pojemników podano 17 kwietnia dwojgu pacjentów placówki.
Drzastwa powiedziała, że na obecnym etapie śledztwa nie potwierdziło się, iż zanieczyszczenie leków alkoholem powstało u producenta.
17 kwietnia u dwojga starszych pacjentów szpitala wojewódzkiego w Bielsku-Białej ujawniono wysoki poziom alkoholu we krwi. Ustalono, że ponad wszelką wątpliwość alkohol dostał się do ich organizmu drogą "pozajelitową", czyli został wstrzyknięty.
Alkohol wyczuł u 77-letniej pacjentki jej rehabilitant. Powiadomił lekarzy. Trzykrotne badanie wykazywało około 5 promili alkoholu we krwi. W szpitalu losowo wybrano dwóch innych pacjentów, których przebadano. U jednego z nich wystąpiło równie wysokie stężenie alkoholu we krwi.
Po stwierdzeniu takiego wyniku w nocy przebadano wszystkich pacjentów oddziałów: neurologii i operacyjnego. Nie znaleziono alkoholu. Barbara Drzastwa nie wykluczyła, że alkohol w ich organizmach mógł się jednak w międzyczasie rozłożyć.
Po rozpoczęciu dochodzenia bielski prokurator rejonowy zarządził sekcję zwłok dwóch pacjentów, którzy zmarli w ostatnich 24 godzinach. Ich wynik wykluczył, że przyczyną śmierci był alkohol. Pacjenci zmarli w wyniku chorób.
Śledczy rozważają różne możliwości pojawienia się alkoholu we krwi pacjentów. Oprócz możliwości skażenia leku między innymi błąd personelu.