Słaba płeć kontra "twarde uderzenie" chińskiej policji
Lokalna urzędniczka w Chinach zaskarżyła
do sądu funkcjonariuszy policji za brutalność i sfilmowanie jej w
bieliźnie podczas policyjnej obławy na hotel z prostytutkami -
podały chińskie media. Pozew ma wyjątkowy charakter ze
względu na faktyczną bezkarność, jaka otaczała dotychczas chińskie
siły bezpieczeństwa.
11.02.2004 | aktual.: 11.02.2004 12:11
Jak wynika z obszernych relacji w chińskich mediach, pani Wu Yan, wiceprzewodnicząca władz miejskich Shulin w północno-wschodniej prowincji Jilin, domaga się w swoim pozwie, oprócz przeprosin, 1,6 miliona juanów (blisko 200 tys. dolarów) odszkodowania za straty moralne i koszty leczenia, poniesione w wyniku brutalnej akcji policji.
W nocy 18 listopada zeszłego roku policjanci wtargnęli do zajmowanego przez Wu Yan pokoju w hotelu Jiaotong w mieście Shulin. Wyrwaną ze snu kobietę pobito, a następnie wywleczono w bieliźnie do hallu hotelowego, gdzie na oczach gości i personelu sfilmowano ją kamerą wideo.
Według policji, pani Wu Yan nie była głównym celem nocnej obławy funkcjonariuszy, którzy przeszukiwali wówczas wszystkie pokoje w hotelu, otwierane przez personel.
Skarga sądowa urzędniczki, pisze AP, jest objawem rosnącego niezadowolenia w Chinach z brutalnych często metod tamtejszej policji, wiązanej z licznymi przypadkami korupcji i powszechnie uważanej za niezdolną do zahamowania potężniejącej fali przestępczości w kraju.
Policja, spełniająca ważną rolę w usuwaniu wszelkich zagrożeń dla komunistycznego państwa, korzystała dotąd z oficjalnego przyzwolenia na daleko idącą dowolność w przeprowadzaniu rewizji, metodach śledztwa i zbieraniu dowodów przeciwko podejrzanym o przestępstwa. W ramach trwającej obecnie kampanii walki z przestępczością pod nazwą "Twarde uderzenie" kompetencje policji zostały znacznie rozszerzone, szybciej dochodzi też do procesów i wydawania wyroków śmierci.
W omawianym przypadku policjanci twierdzą, że wtargnęli do pokoju pani Wu Yan na podstawie doniesienia od obywatela, nie została ona jednak oskarżona o żadne przestępstwo. Policja obiecała urzędniczce publiczne przeprosiny i odszkodowanie za incydent, jednakże skończyło się, jak dotąd, na przeprosinach prywatnych.
Adwokat pani Wu Yan powiedział dziennikarzom, że zostały pogwałcone konstytucyjne prawa jego klientki, która z powodu szkód fizycznych i strat moralnych nie może pracować i żyć tak jak dawniej. "Policja nie tylko naruszyła jej prawa fizyczne, ale upokorzyła ją także jako kobietę" - podkreślił.
Pozew, złożony w miejskim sądzie ludowym w Szulin, zawiera także żądanie podjęcia środków dyscyplinarnych wobec funkcjonariuszy, którzy uczestniczyli w akcji, oraz zwrotu policyjnej taśmy wideo z nagranym incydentem.
Policja w Szulin zapewnia, że "wszyscy zamieszani w incydent są gotowi poddać się wszelkim dochodzeniom".