Skrzydlata zaraza
Epidemia może wybuchnąć lada dzień. Cała Europa szykuje się do walki. Dlaczego tylko my nie jesteśmy do niej przygotowani? - zastanawiają się Dorota Romanowska, Jolanta Zarembina, Jerry Adler i Anne Underwood w tygodniku "Newsweek".
Ptasia grypa dotarła już na Stary Kontynent. Jest w Turcji - i to jej najzłośliwsza odmiana, bardzo niebezpieczna dla ludzi; jest w Rumunii, najprawdopodobniej również w Bułgarii. To doniesienia z ubiegłego tygodnia. Dwa miesiące temu chore ptaki znaleziono w Rosji. Dotychczas nie potwierdzono oficjalnie ani jednego przypadku przenoszenia się wirusa H5N1 z człowieka na człowieka. Ale dwa tygodnie temu na ściśle tajnym spotkaniu przywódców amerykańskiego Kongresu prawdopodobnie zostały ujawnione informacje, z których wynika, że do takich zakażeń doszło poza granicami USA. Pandemia może wybuchnąć w ciągu kilku miesięcy. A wówczas - jak szacują przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) - wirus zabije prawie osiem milionów ludzi na świecie.
"Zegar śmiercionośnej grypy już zaczął odmierzać czas. Nie wiemy tylko, która jest na nim godzina" - mówił w lipcu doktor Ed Marcuse z amerykańskiego Department of Health and Human Services. Czy uda się w porę opracować i wyprodukować szczepionkę? Jest nadzieja, bo pierwszy etap badań klinicznych wypadł obiecująco.
Do tej wojny szykuje się dziś cały świat. Państwa powołują sztaby antykryzysowe, kreślą drogi ewakuacji, gromadzą leki. W Stanach Zjednoczonych nie padła jeszcze żadna kura, ale armii amerykańskiej już przyznano nadzwyczajne uprawnienia. W okresie pandemii będzie wywozić ludzi do miejsc odosobnienia nawet wbrew ich woli. Zgarnie ich z ulicy, z biura, z domu; wystarczy, że będą mieli gorączkę.
Zamknięte zostaną lotniska. Opracowywane są szczegółowe plany, w jaki sposób dostarczać odciętym od świata chorym wodę i żywność. Naukowcy szacują, że pandemia ptasiej grypy może spowodować śmierć nawet 1,9 miliona Amerykanów. Rząd USA zamówił leki dla 20 milionów ludzi - piszą Dorota Romanowska, Jolanta Zarembina, Jerry Adler i Anne Underwood w tygodniku "Newsweek".