Skrajna prawica w Rumunii wybrała kandydata na prezydenta

George Simion został kandydatem skrajnej prawicy w rumuńskich wyborach prezydenckich po wycofaniu się Anamarii Gavrili. Wsparcia politykowi udzielał m.in. były premier Polski Mateusz Morawiecki.

George Simion został kandydatem skrajnej prawicy w rumuńskich wyborach prezydenckich
George Simion został kandydatem skrajnej prawicy w rumuńskich wyborach prezydenckich
Źródło zdjęć: © PAP | ROBERT GHEMENT
Paweł Buczkowski

Co musisz wiedzieć?

  • George Simion został kandydatem skrajnej prawicy w Rumunii po wycofaniu się Anamarii Gavrili, liderki Partii Młodych Ludzi. Decyzja miała na celu uniknięcie "rozbicia skrajnej prawicy".
  • Simion i jego partia AUR wcześniej wspierali Calina Georgescu, który nie został dopuszczony do wyborów przez Sąd Konstytucyjny. Teraz Simion stara się zdobyć poparcie jego zwolenników.
  • Pierwsza tura wyborów odbędzie się 4 maja. Jeśli żaden kandydat nie uzyska 50 proc. głosów, druga tura odbędzie się dwa tygodnie później.

Dlaczego Anamaria Gavrila się wycofała?

George Simion, lider Sojuszu na rzecz Jedności Rumunów (AUR), został oficjalnie zarejestrowany jako kandydat w wyborach prezydenckich przez rumuńskie Centralne Biuro Wyborcze. Decyzja o jego kandydaturze zapadła po tym, jak Anamaria Gavrila, przywódczyni Partii Młodych Ludzi, wycofała się z wyścigu. Ich wspólna decyzja miała na celu uniknięcie "rozbicia skrajnej prawicy".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sejm pełen obaw ws. żądań Putina. "Nie możemy mu ufać"

Jakie są szanse George'a Simiona?

Simion, znany z kontrowersyjnych poglądów, takich jak sprzeciw wobec praw LGBT i wspierania Ukrainy, ma szanse na wejście do drugiej tury wyborów. Według sondaży, znajduje się na drugim miejscu za burmistrzem Bukaresztu Nicusorem Danem.

George Simion głosi, że Rumunia powinna się odrodzić w swych granicach sprzed drugiej wojny światowej, wchłaniając terytoria, które należą obecnie do Bułgarii, Mołdawii i Ukrainy. W tych dwóch ostatnich państwach został uznany za persona non grata.

W piątek kandydaturę Simiona wsparł były premier Polski Mateusz Morawiecki, który towarzyszył rumuńskiemu politykowi w Bukareszcie, gdy składał on dokumenty w Centralnym Biurze Wyborczym. Morawiecki sprawuje funkcję przewodniczącego partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do którego należy partia AUR.

Co oznacza kandydatura Simiona dla Rumunii?

Kandydatura Simiona może wpłynąć na politykę Rumunii, zwłaszcza jeśli uda mu się zdobyć poparcie zwolenników Calina Georgescu. Jak zauważa "Reuters", istnieje ryzyko, że Rumunia może stać się kolejnym krajem w Europie Środkowej, który zbliży się do Rosji, podobnie jak Węgry i Słowacja. Na razie jednak Georgescu nie poparł żadnego kandydata. Wybory prezydenckie w Rumunii odbędą się 4 maja, a druga tura, jeśli będzie konieczna, dwa tygodnie później.

Źródło artykułu:PAP
rumuniapolitykawybory

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (4)