ŚwiatSkradzione paszporty. Zaginięcie Boeinga 777 Malaysian Airlines. To porwanie?

Skradzione paszporty. Zaginięcie Boeinga 777 Malaysian Airlines. To porwanie?

Interpol poinformował, że bada "kolejne podejrzane paszporty" pasażerów zaginionego Boeinga 777 Malaysian Airlines. Władze Malezji oraz agenci FBI badają hipotezę o zamachu terrorystycznym.

Skradzione paszporty. Zaginięcie Boeinga 777 Malaysian Airlines. To porwanie?
Źródło zdjęć: © AFP

10.03.2014 | aktual.: 10.03.2014 11:08

Wietnamskie służby wysłały śmigłowce, aby sprawdziły unoszący się na wodzie "żółty obiekt". Sądzono, że może być to tratwa ratunkowa. Okazało się jednak był to omszały bęben kablowy.

Szef malezyjskiego lotnictwa cywilnego Azharuddin Abdul Rahman przyznał, że zaginięcie samolotu nadal stanowi zagadkę i badane są wszystkie warianty zdarzenia. Jedną z hipotez jest porwanie maszyny.

W akcji poszukiwawczej samolotu uczestniczy już 8 państw. Dołączyły śmigłowce lub statki z Australii, Tajlandii i Indonezji.

Dziś ujawniono też, że tuż przed zniknięciem z radarów samolot mógł rozpocząć manewr zawracania. Na pokładzie zaginionego samolotu były co najmniej 2 osoby posługujące się skradzionymi wcześniej paszportami, należącymi do obywateli Włoch i Austrii. Podejrzenia budzi tożsamość jeszcze dwóch innych pasażerów.

"Jest jeszcze za wcześnie, by wyciągać wnioski na temat powiązań między skradzionymi paszportami a zaginionym samolotem, ale jest to w oczywisty sposób bardzo niepokojące, że jakiś pasażer mógł wejść na pokład samolotu, obsługujący międzynarodowe połączenie, posługując się skradzionym paszportem, zarejestrowanym w bazie danych Interpolu" - napisał sekretarz generalny agencji Ronald Noble w oświadczeniu.

Lista pasażerów wydana przez przewoźnika zawiera nazwiska dwóch Europejczyków: Austriaka Christiana Kozela i Włocha Luigiego Maraldiego, którzy - według służb dyplomatycznych ich krajów - nie przebywali w samolocie, natomiast w 2013 roku w Tajlandii skradziono im paszporty.

Interpol podkreśla, że nikt nie sprawdził w ich bazie autentyczności dwóch skradzionych paszportów, których użyto, by dostać się na pokład zaginionego Boeinga. Agencja kontaktuje się teraz ze swymi biurami w innych krajach, by ustalić prawdziwą tożsamość pasażerów, którzy posłużyli się cudzymi dokumentami.

Władze Malezji badają hipotezę o zamachu terrorystycznym na pokładzie samolotu linii lotniczych Malaysian Airlines, który zaginął nad Morzem Południowochińskim - oświadczył wcześniej w niedzielę malezyjski minister obrony i transportu Hishammuddin Hussein.

Pilot powinien poinformować linie lotnicze i kontrolerów lotów o zmianie trasy, co nie miało miejsca; samolot nie nadał też sygnałów SOS. Czyni to bardziej prawdopodobną tezę, że przyczyną katastrofy był atak terrorystyczny, choć są na razie tylko spekulacje - powiedział analityk sektora lotniczego firmy Frost & Sullivan Ravi Madavaram.

Służby bezpieczeństwa państwa sprawdzają dane dotyczące czterech pasażerów, którzy wsiedli na pokład samolotu m.in. posługując się dwoma skradzionymi europejskimi paszportami. - Jednocześnie zmobilizowano nasze służby wywiadowcze i poinformowano agencje antyterrorystyczne (...) wszystkich zainteresowanych państw - powiedział malezyjski minister.

Na ich nazwiska i jeszcze dwa inne - jak podały źródła zbliżone do dochodzenia - kupiono bilety u chińskiego przewoźnika China Southern Airlines.

Media w USA podały, że amerykańskie Federalne Biuro Śledcze wyśle do Malezji swoich ekspertów, aby pomóc w śledztwie dotyczącym zaginięcia maszyny.

Do Malezji mają także polecieć biegli amerykańskiej Narodowej Rady ds. Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) oraz specjaliści z zakładów lotniczych Boeinga, aby pomóc władzom w wyjaśnieniu zaginięcia maszyny.

Wojskowy radar wykazał, że zaginiony Boeing 777, krótko po starcie ze stolicy Malezji Kuala Lumpur, mógł zawrócić na swojej trasie do Pekinu - poinformował w niedzielę szef malezyjskich sił powietrznych.

- Oglądając nagranie z radaru zdaliśmy sobie sprawę, że możliwe, iż samolot zawrócił - powiedział Rodzali Daud. - Jedna z hipotez głosi, że maszyna wróciła w stronę Kuala Lumpur, skąd wyleciała z 239 osobami na pokładzie - dodał.

W niedzielę rano wietnamskie statki i samoloty wznowiły poszukiwania zaginionego malezyjskiego Boeinga 777 z 227 pasażerami i 12 członkami załogi na pokładzie. Mimo spostrzeżenia na morzu plam paliwa, nie odnaleziono śladów maszyny. Boeing zniknął z radarów w sobotę mniej niż godzinę po starcie z lotniska w Kuala Lumpur. Linie lotnicze Malaysia Airlines oświadczyły w niedzielę, że "obawiają się najgorszego".

Morze Południowochińskie przeszukują też samoloty i statki innych państw. W akcji biorą udział jednostki malezyjskie, chińskie, amerykańskie, filipińskie i singapurskie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)