Skradzione auto lekarza znalezione na... złomowisku
Lekarz na swoim facebookowym profilu opublikował zdjęcia wraku.
Lekarzowi pracującemu w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie skradziono auto, którym jeździł do chorych. W pomoc zaangażowali się Filip Chajzer, Paulina Młynarska i przedstawiciele jednej z firm samochodowych w Polsce. We wtorek odnaleziono wrak samochodu na złomowisku.
Lekarz na swoim facebookowym profilu opublikował zdjęcia wraku. Pod fotografiami wyraził wdzięczność wobec wszystkich, którzy mu pomogli. "Dziękuję za okazaną pomoc w rozsyłaniu wiadomości, za słowa wsparcia, za chęć wożenia mnie, czy też odstąpienia swojego samochodu dla mnie. Szczególnie miło mi, że powyższe deklarowali ludzie, o których istnieniu nie miałem pojęcia”.
Lekarz emocjonalnie odniósł się do pacjentów, którzy byli mu wdzięczni za pomoc w leczeniu: "Zawsze będę się starał aby inny człowiek (zwłaszcza chory) był w moim życiu najważniejszy. Jeden z księży w mojej parafii cytował: albo będziesz dążył do doskonałości (też świętości), albo będziesz nikim. Bo możesz być księdzem, lekarzem, prezesem itd., ale jeśli nie będziesz dążył do doskonałości będziesz nikim” - napisał na swoim profilu.
Początek historii
Cała historia rozpoczęła się w niedzielę 8 czerwca br. Pan Konrad na Facebooku poinformował, że skradziono mu Mazdę CX-9 zaparkowaną przy Centrum Zdrowia Dziecka. Nie spodziewał się takiej reakcji ze strony internautów. Filip Chajzer napisał:
"… lekarz pracujący w Warszawskim Hospicjum Domowym, który wykorzystywał samochód, by codziennie dojeżdżać do chorych i cierpiących ludzi przebywających w domach. Również dzieci. Panie Konradzie, z najwyższą przyjemnością przekażę Panu swoje auto do czasu wyjaśnienia sprawy. Zagotowałem się...".