PolskaSKOK w komendzie - nic złego?

SKOK w komendzie - nic złego?

Szef stołecznej policji nie widzi nic złego w działalności Spółdzielczych Kasach Oszczędnościowo-Kredytowych. Ryszard Siewierski mówi, że na terenie podległej mu komendy działa SKOK, ale dzieje się tak w interesie policjantów, którzy korzystają z kas. Szef stołecznej policji zwraca uwagę, że w jego komendzie znajduje się wielu policjantów w różnej sytuacji materialnej.

08.11.2005 | aktual.: 09.11.2005 06:22

O Spółdzielczych Kasach Oszczędnościowo-Kredytowych napisała "Gazeta Wyborcza". SKOK-i działają w wielu komendach policji. Dają szybkie, ale drogie pożyczki. Dziennik twierdzi, że ten "złoty interes" załatwili SKOK-om policyjni związkowcy, którzy dziś są we władzach kilku kas. To zdaniem komendanta Siewierskiego jednak jedynie uwiarygadnia Kasy.

"Gazeta Wyborcza" pisze, że SKOK-i to jedna z największych instytucji finansowych w Polsce. Mają w Polsce ponad 1500 placówek i ponad milion klientów. Choć wyrosły na idei sąsiedzkiej samopomocy, dziś konkurują z bankami. Tak jak banki oferują kredyty, lokaty, ubezpieczenia, fundusze inwestycyjne, prowadzą ROR-y, zarabiają na prowizjach. Jednocześnie jako instytucje, których celem nie miało być zarabianie pieniędzy, cieszą się przyznanymi przez Sejm przywilejami, na przykład nie płacą podatku dochodowego od działalności statutowej.

Komendant Siewierski nie chciał ujawnić ile SKOK płaci za lokal podnajmowany od Komendy Stołecznej Policji. Siewierski mówi, że to tajemnica handlowa.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)