SKOK-i znikną z komend policji
Komendant Główny Policji gen. Marek Bieńkowski przyjął zasadę, że na terenie jednostek policyjnych nie mogą funkcjonować instytucje komercyjne, dlatego SKOK-i w komendach policji będą zlikwidowane - poinformował młodszy inspektor Paweł Biedziak z Komendy Głównej Policji.
08.11.2005 | aktual.: 08.11.2005 23:01
Gen. Bieńkowski, który uczestniczył w Poznaniu w obchodach 10-lecia NSZZ "Solidarność" Pracowników Policji, powiedział, że jeśli okaże się, że ktoś z policji ponosi odpowiedzialność za to, że SKOK funkcjonuje w budynkach policji "to poniesie bardzo surowe konsekwencje". Budynki policyjne służą do realizacji zadań służbowych policji - podkreślił.
Według wtorkowej "Gazety Wyborczej", Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe (SKOK-i) - jako jedyne instytucje finansowe - działają w sześciu komendach wojewódzkich, w dziewięciu miejskich, w Komendzie Głównej Policji i Centrum Szkolenia Policji w Legionowie. Żadne inne instytucje komercyjne nie funkcjonują na terenie jednostek policji. Gazeta informuje, że Kasy płacą policji za wynajmowane lokale niewielkie kwoty lub nie wnoszą takich opłat wcale.
Biedziak podkreślił, że najpierw trzeba wyjaśnić stan prawny SKOK- ów i zajmuje się tym policyjny inspektorat. Komendant główny polecił zbadać, jak to się stało, że siedziby SKOK-ów znalazły się na terenie komend - tłumaczył Biedziak. Jak zaznaczył, po sprawdzeniu, umowy ze SKOK-ami, zgodnie z prawem, będą rozwiązywane.
Jest zasada, że nigdzie na świecie w jednostkach policyjnych instytucje o charakterze komercyjnym nie mają swoich siedzib - dodał Biedziak.
Komendant stołeczny policji nadinspektor Ryszard Siewierski powiedział w czasie konferencji prasowej w Warszawie, że spośród jednostek jemu podlegających, tylko Komenda Stołeczna Policji wynajmuje pomieszczenie SKOK-owi.
SKOK-i służą policjantom, oni są tym zainteresowani, mają różne swoje problemy i korzystają z tego. Jeśli im to odpowiada, jeśli jest ich akceptacja, to nie mamy specjalnych zastrzeżeń jako kierownictwo - powiedział komendant Siewierski. Dodał, że w policji pracuje wiele osób, a niektórzy policjanci mogą być w trudnej "sytuacji materialnej".
Jego zdaniem, pomieszczenie w siedzibie KSP jest wynajmowane przez SKOK na "ogólnie przyjętych warunkach". Powiedział, że nie zdradzi treści umowy, bo jest to tajemnica handlowa. Zaznaczył także, że SKOK w Komendzie Stołecznej został celowo umiejscowiony w taki sposób, aby mieli do niego dostęp wszyscy chętni, i nigdy funkcjonowanie tu tej instytucji nie było ukrywane.
Od ponad roku o nieprawidłowościach w SKOK-ach piszą tygodnik "Polityka" i "Gazeta Wyborcza". Zdaniem "GW", kasy - choć wyrosły na szczytnych ideach spółdzielczej samopomocy - zarabiają na prowizjach i wysokich odsetkach od kredytów. Centrala, czyli Kasa Krajowa, narzuciła SKOK-om wiele obciążeń finansowych (składki na ubezpieczenie, reklamę, opłaty za szkolenia); spółki należące do osób z zarządu Kasy Krajowej wynajmują SKOK-om nieruchomości - twierdziły oba pisma.
Za te artykuły Kasa Krajowa pozwała oba pisma do sądu, żądając sprostowań i przeprosin. Dla "Polityki" chciała też zakazu dalszych publikacji i 5 mln zł odszkodowania. Kasa Krajowa zawiadomiła ponadto prokuraturę o podejrzeniu przestępstwa pomówienia. Czyn ten jest ścigany z oskarżenia prywatnego; prokuratura włącza się w takie sprawy wyjątkowo. Na razie śledztwo jest "w sprawie", a nie przeciwko dziennikarzom.