Skazany za pedofilię na liście oczekujących na mieszkanie socjalne
31-letni Piotr L., odbywający karę 15 lat
więzienia za gwałty na trójce dzieci, znalazł się na liście osób
oczekujących na przyznanie mieszkania socjalnego w Kołobrzegu. W
kolejce czeka 120 osób. Magistrat nie może pozbawić mężczyzny praw
do lokalu.
07.07.2005 | aktual.: 07.07.2005 19:40
Prokurator rejonowy w Kołobrzegu Adam Kuc potwierdził, że Piotr L. został skazany na początku października 2004 r. na 15 lat pozbawienia wolności za pedofilię. Zarzuciliśmy mężczyźnie, że od marca do listopada 2003 r. dopuszczał się gwałtów i molestował trójkę dzieci swojej siostry, dwóm z nich wcześniej podawał narkotyki, trzeciemu usiłował - dodał.
Wiceprezydent Kołobrzegu Marek Sobczak, przewodniczący komisji decydującej o przyznaniu mieszkań, powiedział, że Piotr L. znalazł się na 112. miejscu na liście oczekujących na mieszkania socjalne. Dodał, że mężczyzna przed odbywaniem kary był najemcą takiego mieszkania, a budynek, w którym się ono znajduje jest przeznaczony do wyburzenia, więc automatycznie znalazł się na liście oczekujących na nowy lokal socjalny.
Mamy obowiązek przekwaterować wszystkich lokatorów z tego budynku, a to, że Piotr L. jest na liście, nie jest równoznaczne z przydziałem. Nie mam takich informacji, kto i za co siedział, ale o dochodach wnioskodawców. Mieszkania przyznajemy bez sprawdzania preferencji kołobrzeżan - powiedział Sobczak.
Podkreślił, że odbywanie kary więzienia za pedofilię nie pozbawia Piotra L. praw do zajmowanego lokalu socjalnego. Nie mam prawa oficjalnie dyskryminować takich ludzi. Na pewno nie zamierzam ich premiować. O ile wiem, to jego mieszkanie czasowo udostępniliśmy jednej z rodzin. Co osiągniemy, jeżeli będziemy wypuszczać ludzi z zakładów karnych i nie będą mieli szans na mieszkanie? - dodał.
Zdaniem przewodniczącego zarządu sekcji psychiatrii sądowej Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego dra Jerzego Pobochy, po 15 latach więzienia pedofile wykazują większą agresję i mają większe trudności z hamowaniem popędu niż przed odbywaniem kary. Dodał, że bardzo trudno jest zmienić kierunek ich skłonności.
Pobocha uważa, że zakład karny powinien powiadomić poradnię zdrowia psychicznego o tym, że pedofil wychodzi na wolność, aby pielęgniarka mogła do niego pójść i zachęcić go do leczenia, jeżeli sam się na to nie zdecyduje. W świetle aktualnych przepisów i zasad organizacji psychiatrycznej służby zdrowia jest to możliwe. Nie ma jednak przepisu, który nakładałby taki obowiązek na zakład karny - dodał.
O tym powinni być również powiadomieni mieszkańcy danego osiedla, by wiedzieli, że ich dzieci są zagrożone. Jest to w pewnym sensie ryzykowne posunięcie, ale wydaje mi się jedyne w warunkach polskiej biedy - powiedział lekarz.
Zdaniem Pobochy takie działanie jest uzasadnione w sytuacji, gdy należy dokonać wyboru pomiędzy "komfortem pedofila żyjącego incognito, a bezpieczeństwem dzieci i ich rodziców".