Skazany w "seksaferze" Jacek P. naruszył dobra osobiste radnego
Skazany w tzw. seksaferze w Samoobronie Jacek P. naruszył dobra osobiste radnego PO w Tomaszowie Mazowieckim Marka Celnera i musi mu zapłacić 15 tys. zł zadośćuczynienia. Sąd Apelacyjny w Łodzi nie uwzględnił odwołania P. od wyroku z pierwszej instancji.
19.06.2008 | aktual.: 19.06.2008 16:38
Zgodnie z tym wyrokiem P. musi też zapłacić 15 tys. zł na rzecz różnych instytucji. Dodatkowo musi przeprosić radnego w mediach. Ma zamieścić tekst z przeprosinami na pierwszej stronie "Gazety Wyborczej", "Rzeczpospolitej", "Ekspresu Ilustrowanego", "Polska. Dziennik łódzki", a także na stronach lokalnych tygodników w Tomaszowie Mazowieckim i Opocznie.
Jak powiedział Celner, jego adwokaci jeszcze w czwartek wystąpili do sądu o klauzulę wykonalności wyroku.
W grudniu 2006 roku Jacek P. powiedział dziennikarzom, że ojcem najmłodszego dziecka Anety Krawczyk, głównego świadka w tzw. seksaferze, jest b. radny Samoobrony Marek Celner. Ten wszystkiemu zaprzeczył. Poddał się także badaniom DNA na ustalenie ojcostwa, które to wykluczyły i wytoczył Jackowi P. proces cywilny. Domagał się od Jacka P. 200 tys. zł, z tego 100 tys. zadośćuczynienia i 100 tys. zł na cele charytatywne. Chciał też przeprosin w mediach.
Proces pierwszej instancji toczył się za zamkniętymi drzwiami. W lutym tego roku zapadł wyrok. Po wyjściu z sali sądowej Celner powiedział wtedy mediom, iż jest zadowolony z wyroku, bo "sąd jasno określił, kto w tej sprawie jest winien". Jak twierdził, po wypowiedzi P. ucierpiało jego życie rodzinne i zawodowe.
Z kolei Jacek P. przyznał wówczas, że "powiedział wtedy o jedno słowo za dużo", ale "działał pod presją mediów i prokuratury". Zdecydował się złożyć apelację, którą SA odrzucił w całości.
W maju tego roku Jacek P. został również uznany przez Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim za winnego m.in. nakłaniania Krawczyk do przerwania ciąży oraz narażenia życia i zdrowia kobiety. Piotrkowski sąd skazał go na karę dwóch lat i czterech miesięcy więzienia.
Jacek P. - b. asystent posła Stanisława Łyżwińskiego, a obecnie radny sejmiku województwa łódzkiego - jako pierwszy podejrzany w tzw. seksaferze trafił w lutym ub. roku do aresztu. Wyszedł z niego jesienią 2007 roku.