Skaza na piętnastoleciu
Sekretarz generalny Sojuszu Lewicy Demokratycznej Marek Dyduch uznał wczorajszy wyrok w sprawie FOZZ za symbol tego, iż wszystkie przestępstwa gospodarcze będą w Polsce ścigane, a ich sprawcy skazani. To bardzo optymistyczna teza i bardzo przewrotna - pisze komentator "Rzeczpospolitej" Krzysztof Gottesman.
30.03.2005 | aktual.: 30.03.2005 07:32
Po pierwsze może się okazać, że ogłoszony wyrok będzie pyrrusowym zwycięstwem wymiaru sprawiedliwości. Jest bardziej niż prawdopodobne, że niektóre z przestępstw, za które zapadły wyroki skazujące, ulegną przedawnieniu przed ich uprawomocnieniem - ocenia komentator.
Po drugie, i w tym przejawia się przewrotność opinii Dyducha, wieloletni proces nie przyniósł odpowiedzi na kilka ważnych, jeśli nie najważniejszych pytań.
Jak silne związki łączyły komunistyczną władzę ostatnich chwil PRL i służby specjalne z oskarżonymi? Jaką rolę odegrały FOZZ- owskie pieniądze - było ich ponad trzysta milionów złotych - w pierwszym okresie transformacji ustrojowej. Gdzie zostały zainwestowane? Dlaczego nie żyją Michał Falzmann i Walerian Pańko z NIK? Dlaczego wszelkie próby rozwikłania afery FOZZ na początku lat dziewięćdziesiątych były ośmieszane i torpedowane? Czy powołanie sędzi Barbary Piwnik do rządu Leszka Millera podyktowane było tylko jej wybitnymi zdolnościami organizacyjnymi i wielką popularnością, czy stanowiło raczej działanie na czas, którego dziś tak bardzo brakuje?
Zdaniem komentatora "Rz", doprowadzenie bezpośrednich winowajców afery FOZZ do wyroków skazujących okaże się pełnym sukcesem i dobrym prognostykiem na przyszłość dopiero wówczas, gdy na przynajmniej część z postawionych wyżej pytań opinia publiczna pozna odpowiedź. (PAP)