"Skarga 'Solidarności' na starostę jest nieuzasadniona"
Rada powiatu odrzuciła skargę NSZZ "Solidarności" na bezczynność starosty Częstochowy w sprawie wykonania wyroku NSA. Wyrok unieważniał uchwałę sprzed dwóch lat, która przyczyniła się do przekazania szpitala w Blachowni w dzierżawę prywatnej firmie.
30.08.2011 | aktual.: 30.08.2011 19:05
Rada powiatu zdecydowała się na wydzierżawienie szpitala prywatnej firmie pod koniec 2008 roku; nastąpiło to w maju 2009 roku. Od początku przeciwko temu protestowała Solidarność, obawiając się o losy pracowników szpitala i tłumacząc, że mieszkańcy nie będą mieli równego dostępu do publicznej opieki zdrowotnej.
"S" skierowała sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, który oddalił skargę. W 2010 roku uchwałę rady powiatu za nieważną uznał też Naczelny Sąd Administracyjny. Jego wyrok jest prawomocny.
- Choć NSA unieważnił uchwałę, to nadal nic się w tej sprawie nie dzieje. Naszym zdaniem starostwo utraciło kontrolę nad szpitalem w Blachowni. Dlatego chcemy, żeby samorząd doprowadził do realizacji wymaganego decyzją NSA stanu prawnego - powiedział przewodniczący częstochowskiej Solidarności Mirosław Kowalik.
Radni odrzucili jednak skargę "S" na bezczynność starosty częstochowskiego w sprawie wykonania wyroku NSA unieważniającego uchwałę sprzed dwóch lat, która doprowadziła do likwidacji szpitala w Blachowni i przekazania go w ręce przedsiębiorcy. Skargę uznali za nieuzasadnioną.
Wicestarosta powiatu częstochowskiego Janusz Krakowian powiedział, że otrzymali pismo od przedsiębiorcy. - Wzywa nas do przejęcia szpitala, a my wyrażamy na to zgodę, co nie ma związku ze skargą Solidarności, bo nikt nikogo nie może do tego zmusić, istnieje po prostu taka możliwość zgodnie z podpisaną przed laty umową - powiedział Krakowian.
Wyjaśnił, że "szpital nie jest zagrożony likwidacją". - Trwają rozmowy z innymi chętnymi kontrahentami, jednocześnie podejmujemy działania związane z rejestracją spółki samorządowej. Musimy się spieszyć, ponieważ jesienią rozpocznie się okres kontraktowania i chcielibyśmy, aby nowy podmiot wystąpił o kontrakt sam dla siebie - dodał wicestarosta.
Dzierżawca szpitala Cezary Skrzypczyński powiedział, że zainwestował w placówkę ponad 4 mln zł i co miesiąc płaci 80 tys. zł czynszu, a w momencie kiedy startował do przetargu, kontrakt był wyższy o 200 tys. zł miesięcznie.
- Wyrok NSA zamyka drogę normalnego funkcjonowania - tłumaczył Skrzypczyński. - Prowadzenie działalności wiąże się dla mnie z dużym ryzykiem. Musi być podpisana nowa umowa z nowym podmiotem. Nie ze mną jako osobą fizyczną, ale ze spółką przy udziale starostwa, co zaproponowałem - powiedział Skrzypczyński.