Skarbnik PO ma zaufanie do partyjnych kolegów
Skarbnik Platformy Obywatelskiej zapewnił, że ma pełne zaufanie do swoich partyjnych kolegów. Poseł Mirosław Drzewiecki w wywiadzie dla radiowej Trójki opowiedział się za jak najszybszym wyjaśnieniem sytuacji opisanej przez najnowszy numer "Newsweeka".
20.06.2006 | aktual.: 20.06.2006 09:08
Tygodnik napisał, że najbliżsi współpracownicy liderów PO - Marcin Rosół i Piotr Wawrzynowicz za pośrednictwem podstawionych osób przez kilka lat wyprowadzali pieniądze z partyjnej kasy.
Marcin Rosół od dwóch lat był dyrektorem biura klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej. Piotr Wawrzynowicz był wiceskarbnikiem Platformy.
Poseł Drzewiecki zauważył, że obaj członkowie PO oddali się do dyspozycji kierownictwa i chcą skierować do sądu sprawę przeciwko tygodnikowi. Zwrócił uwagę, że sprawa dotyczy dwóch młodych ludzi, którzy nie są politykami i nie powinni być wciągani w wojnę polityków. Wskazał, że publikacje Jerzego Jachowicza były już wcześniej nieprzychylne Platformie. Zauważył też, że Donald Dusk nakazał przeprowadzenie audytu w partii, aby zbadać tę sprawę.
Drzewiecki twierdzi, że bankowy przelew, ujawniony przez "Newsweek" dotyczył czego innego - chodziło o pożyczkę, udzieloną przez Rosoła byłemu już pracownikowi biura Jana Rokity i jest potwierdzenie faktu, iż pieniądze te zostały zwrócone.
Skarbnik PO oświadczył, że kampania bilboardowa Platformy kosztowała 7 700 tys. złotych. Dodał, że kampania PZU "Stop wariatom drogowym" kosztowała 3 mln, a nie 50 mln zł. Wskazał, że zgłoszona przez Jacka Kurskiego z PiS-u do prokuratury sprawa przejęcia bilboardów za kilka procent wartości mogła dotyczyć PiS-u, i zwrócił uwagę, że kilka firm współpracujących w czasie kampanii wyborczej z Prawem i Sprawiedliwością obsługiwało także PZU. Dodał, że oskarżenia Jacka Kurskiego wobec PO, dotyczące wykorzystania układów z PZU, są niczym nie poparte i ktoś taki nie powinien działać publicznie. Wskazał, że w polityce powiny istnieć nieprzekraczalne granice etyczne.