ŚwiatSkandal w USA. Organizacja zajmująca się planowaniem rodziny może stracić rządowe fundusze

Skandal w USA. Organizacja zajmująca się planowaniem rodziny może stracić rządowe fundusze

Sprawą organizacji Planned Parenthood, zajmującej się propagowaniem świadomego rodzicielstwa, kompleksowej edukacji seksualnej, szerokiego dostępu do legalnej antykoncepcji i aborcji oraz walki z chorobami przenoszonymi drogą płciową, zajmują się już trzy komisje Kongresu Stanów Zjednoczonych. Oskarżenie o handel organami nienarodzonych płodów ludzkich może sprawić, że organizacja ta wkrótce straci główne źródło finansowania - federalne dotacje.

Skandal w USA. Organizacja zajmująca się planowaniem rodziny może stracić rządowe fundusze
Źródło zdjęć: © Fotolia.com | absurdovruslan

Skandal wybuchł prawie dwa tygodnie temu, gdy obrońcy życia z Centrum na rzecz Postępu Medycznego opublikowali nagrania wideo z dr Deborah Nucatoli, specjalistką z organizacji Planned Parenthood. Kobieta ta jest ginekologiem, od 10 lat pracuje w organizacji i specjalizuje się tzw. późnych aborcjach, które przeprowadza się nawet powyżej 24 tygodnia ciąży.

Obrońcy życia, podszywając się pod handlowców zainteresowanych kupnem dziecięcych organów spotkali się z dr Nucatoli w restauracji. Tam przy lampce wina omawiali kwestie zakupu organów ludzkich płodów. Dyskutowali także o ich cenach - od 30 do 100 dolarów za sztukę.

Członkowie Centrum na rzecz Postępu Medycznego twierdzą, że dr Nucatoli opisywała makabryczny sposób, w jaki wydobywa się płody, by nie zniszczyć ich organów. Mówiła także o lukach w amerykańskim prawie, dzięki którym możliwe jest - jak twierdzą obrońcy życia - handlowanie organami ludzkich płodów.

Organizacja Planned Parenthood natychmiast po upublicznieniu wideo wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że słowa ginekolog odnosiły się do bezinteresownego przekazywania tkanek do celów naukowych, a kwestie finansowe mają związek jedynie z pokryciem kosztów zabezpieczenia i transportu pobranych organów.

- To jest naprawdę godne pochwały, że kobiety i ich rodziny decydują się na darowiznę tkanek płodu, by potencjalnie móc w ten sposób ratować życie innych ludzi - stwierdziła w niedzielę szefowa organizacji Cecile Richards.

Słowa te nic nie zmieniły. Skandal wybuchł i zatacza coraz szersze kręgi.

Dochodzenie w sprawie organizacji prowadzą trzy komisje amerykańskiego kongresu. Republikański kandydat na prezydenta, senator Rand Paul, prywatnie zdeklarowany przeciwnik aborcji, już zapowiedział, że zrobi wszystko, by pozbawić tę organizację rządowych dotacji. A nie jest to mała kwota - opiewa ona co roku na pół miliarda dolarów.

- Myślę, że nadszedł czas, aby zastanowić się, czy należy wydawać dolary podatników na takie makabryczne procedury - stwierdził senator Paul w niedzielę w programie Fox News. - Ludzie są tym oburzeni. Myślę, że Amerykanie zasługują na to, by przegłosować szybko tę sprawę.

W zdominowanym przez Republikanów Senacie pomysł Paula może znaleźć ogromne poparcie. Mitch McConnell, lider tego ugrupowania w wyższej izbie Kongresu już zapowiedział, że skierował na "szybką ścieżkę legislacyjną" wniosek swojego partyjnego kolegi.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (64)