Skandal w szpitalu w Rybniku
Psychicznie chorzy z Rybnika byli okradani
przez personel szpitala. Prokuratura bada, czy wyłudzano od nich
także "darowizny" - pisze "Gazeta Wyborcza".
Okradaniu przewlekle chorych sprzyjał system tzw. wypisek. Pacjenci podpisywali upoważnienia, a na tej podstawie kasa szpitala wypłacała ich renty i emerytury wpływające na konto szpitala pielęgniarkom. Pielęgniarki powinny przynosić pieniądze pacjentom, ale jedna fałszowała podpisy chorych i przywłaszczyła sobie 13 tys. zł, druga "pożyczyła" 20 tys.
Wielu chorych dokonywało też darowizn dla szpitala. "Zdumiewa nas, że pacjenci dawali jednorazowo na szpital po kilka, kilkanaście tysięcy złotych. Niektórzy chorzy byli wykorzystywani. Nie mieli rozeznania, co podpisują" - powiedział prokurator.
"Pacjent żyje na nasz koszt. Nawet sobie mydła nie kupi. Chorzy są na naszym wikcie i opierunku, a mają duże pieniądze" - tak przyjmowanie darowizn od chorych tłumaczy główna księgowa Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku.