Skalpel złóż, kadrowa idzie
Wczoraj w szpitalu im. Rydygiera sprawdzano obecność pracowników. Lekarzom kazano przerwać operację ratującą życie, by podpisali listę obecności.
06.12.2003 10:24
Kadrowa ze szpitala im. Gromkowskiego („Rydygier” od 3 miesięcy jest jego zamiejscową filią) sprawdzała obecność personelu w tej placówce. W tym czasie w szpitalu trwały dwie operacje.
- Zostaliśmy poproszeni, byśmy przerwali zabieg i natychmiast podpisali listę. Powiedzieliśmy, że nie odejdziemy. Wówczas usłyszeliśmy zdecydowane polecenie – mówi dr Anna Starachowska, dyżurny chirurg filii.
Lekarze zdjęli rękawiczki i podpisali listę. Następnie założyli nową odzież. Po kilku minutach wrócili do operacji. W tym momencie powiedziano im, że instrumentariuszka, która pomaga przy zabiegu, ma także złożyć podpis. Natychmiast!
- Nie zgodziliśmy się na to. Dokończyliśmy skomplikowany zabieg. Operacja trwała około trzech godzin. Na szczęście udała się – podsumowuje dr Starachowska.
Kadrowa kazała także podpisać listę lekarzom ortopedom, którzy w tym czasie operowali w innej sali. - Nie zgodziliśmy się na to. Kontynuowaliśmy zabieg – mówi Monika Targoń, instrumentariuszka przy tej operacji.
- Kadrowa po wszystkich oddziałach sprawdzała, czy ludzie są na swoich posterunkach – relacjonuje Donata Domańska, pracownik tego szpitala.
Janusz Jerzak, dyrektor szpitala im. Gromkowskiego powiedział nam, że sprawdzanie obecności to rutynowa kontrola. Dodał jednak, że kadrowa nie może przerywać operacji, by lekarz podpisał się. - Praca jest elementem nadrzędnym. Wyjaśnię tę sprawę – obiecał Jerzak.
Kadrowa nie dość, że przerwała zabieg, to jeszcze uszczupliła prawie pusty magazyn odzieżowy w szpitalu. - Brakuje u nas bielizny operacyjnej. Niedawno był to powód odłożenia trzech zabiegów, a teraz nie dość, że pozostawiono pacjenta na stole operacyjnym, to jeszcze lekarze musieli zakładać nową bieliznę. Pierwszy raz spotkaliśmy się z czymś takim – dziwi się Donata Domańska.
Przypomnijmy jeszcze, że pracownicy „Gromkowskiego” zawiązali komitet obrony swojej placówki. Sprzeciwiają się uchwale sejmiku województwa, na mocy której, na bazie szpitala im. Rydygiera, powstała filia „Gromkowskiego”. Zgodność uchwały z prawem ma zbadań NIK.
To nieprawdopodobne Marek Moszczyński wicemarszałek województwa odpowiedzialny za służbę zdrowia
Każdy pracownik ma obowiązek podpisywać listę obecności, a kadrowa może sprawdzić, czy rzeczywiście jest w pracy. Jednak nie wierzę w to, żeby kadrowa wywoływała lekarzy z bloku operacyjnego. Nie mogła tego zrobić. To nieprawdopodobne.
Jarosław Sulikowski