Trwa ładowanie...
05-05-2006 08:08

Skakać ponad dachy

Najtrudniejsze są salta. Najefektowniejsze, gdy robione z dużej wysokości, najlepiej kilku metrów, trzeba je zakończyć rollem, czyli fikołkiem, by kolana wytrzymały więcej niż jeden skok.

Skakać ponad dachy
d4mn2io
d4mn2io

"Bajbus" już robi odlotowe salta, choć na początku było trudno; wysokość i świadomość, że na dole grunt jest twardy, robiły swoje. Teraz już się nie boi, skacze w przód i w tył.

Co to jest?

To "parkour", nowa dyscyplina sportu. Grupy nastolatków skaczą z murów, dachów i w opuszczonych fabrykach. Mają po kilkanaście lat, chodzą do gimnazjów bądź liceów. Skaczą już chłopaki z poznańskich osiedli, Jeżyc i Grunwaldu. Ci z parku Wilsona nazywają się "SPD" czyli Skakać Ponad Dachy. – Po prostu jak widzimy jakąś przeszkodę, to musimy ją przeskoczyć, zwykłe chodzenie czy bieganie jest nudne – nie chcą podać swoich imion, a na widok radiowozu dziwnie się uspokajają. – Przecież niczego nie niszczymy, nic nie dewastujemy, to taki sport – mówi "Gordon", jeden z najlepszych "parkourowców" w Poznaniu. – Najlepiej zaczynać od niskich murków i śmietników – radzi Gordon – choć każdy na początku myśli, że po tygodniu będzie zawijał się na lampach. Nic z tego; jak chce się długo skakać, trzeba o siebie dbać. Każdy trick ma swoją nazwę. "Wall flip" to salto w tył po odbiciu od ściany, "Dash" to taki skok nad przeszkodą, w którym nogi przelatują nad nią pierwsze, "Cat leap" to wejście na mur, "Arial" to gwiazda,
którą wykonuje się bez użycia rąk.

Odwaga i kontuzje

By zacząć trenować, nie potrzebny jest żaden sprzęt, wystarczą rękawiczki rowerowe, sportowe buty i luźne spodnie. – Przydaje się jeszcze sporo odwagi – dodaje "Młody" – najwięcej się jej ma na początku, gdy nie wiesz jak boli, gdy spadniesz. A kontuzje się zdarzają. – Mój pierwszy skok z 3,5 metra wykonałem przypadkowo, po prostu się poślizgnąłem – śmieje się "Bajbus". "Gordon" spadł kiedyś na głowę z kilku metrów, do dziś nie pamięta jak to się stało. – To sport – mówią jedni. – To raczej sztuka, coś jakby taniec – odpowiadają inni. – Skaczemy po to, by nie siedzieć z piwem pod sklepem – stwierdza "Mały" i wspina się na mur. – Spokojnie, wiemy co robimy…

Ekstremalne skakanie "Parkour" powstał we Francji w środowisku imigrantów z Azji i Afryki. Jego pomysłodawców nudziła codzienna droga do pracy, dlatego postanowili ją sobie urozmaicać skakaniem i trickami. Z czasem wciągnęło ich tak, że zapomnieli o pracy. Temat podchwycili Luc Besson i Ariel Zeitou i nakręcili "Yamakasi – współcześni samurajowie". To z tego filmu i z "Trzynastej Dzielnicy" adepci skakania biorą pomysły na swoje akrobacje.

Filip Springer

d4mn2io
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4mn2io
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj