Sistani objął meczet w Nadżafie
Najwyższy autorytet irackich szyitów, wielki ajatollah Ali al-Sistani, ponownie objął władzę nad meczetem-mauzoleum imama Alego w Nadżafie w środkowym Iraku. Przez pięć miesięcy świątynia była w rękach radykałów oddanych młodemu duchownemu Muktadzie al-Sadrowi.
27.08.2004 | aktual.: 27.08.2004 18:36
Jedno z islamskich ugrupowań dokonało egzekucji na porwanym w Iraku włoskim dziennikarzu Enzo Baldonim. Rzym zapowiada, że nie ugnie się przed szantażem terrorystów i nie wycofa wojsk z Iraku.
Samolot ze zwłokami 24-letniego starszego szeregowego Krystiana Andrzejczaka, który zginął w ostatnią sobotę w Iraku, przyleciał w piątek po godz. 16 z bazy w Ramstein w Niemczech na lotnisko w Królewie Malborskim (Pomorskie).
Opuścić mauzoleum
Al-Sadr wezwał swoich bojowników, aby opuścili mauzoleum, które dotąd służyło im za swoistego rodzaju kwaterę główną. Sadryści zdali broń większego kalibru (moździerze, granatniki), nie przekazując jej jednak irackiej policji, lecz składując w wybranych punktach. Wielu bojowników sl-Sadra zostawiła sobie natomiast kałasznikowy.
W pobliżu meczetu nie widać już amerykańskich czołgów, a jedynie iracką policję i Gwardię Narodową, zgodnie z ustaleniami rozejmu, który przewiduje wycofanie sił USA z Nadżafu i przekazanie kontroli nad miastem irackiej policji.
Nie ugną się przed terrorystami
Minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini zapowiedział w piątek, że jego kraj pozostawi swe siły w Iraku i nie ugnie się pod szantażem terrorystów, którzy w nocy zamordowali dziennikarza Enzo Baldoniego.
Podczas posiedzenia komisji spraw zagranicznych oraz obrony Izby Deputowanych szef dyplomacji oświadczył, że siły włoskie będą stacjonować w Iraku tak długo, jak długo będzie sobie tego życzył iracki premier. Szantaż terroryzmu nie może dyktować nam warunków - powiedział Frattini.
Na posiedzeniu obu komisji, zwołanym w trybie pilnym w związku ze śmiercią włoskiego zakładnika, Frattini wyjaśnił, że telewizja Al- Dżazira, która poinformowała o zabiciu Baldoniego, dysponuje tylko zdjęciem cyfrowym z egzekucji, a nie, jak podawano dotychczas, nagraniem filmowym. Zdjęcie to jest - dodał minister - bardzo krwawe.
Papież wzywa do odrzucenia przemocy
Papież Jan Paweł II wezwał w piątek wszystkie strony zaangażowane w Iraku do odrzucenia przemocy. Apel papieża znalazł się w kondolencjach skierowanych do rodziny Enzo Baldoniego.
Całkowicie potępiając tę nową odrażającą zbrodnię, papież Jan Paweł II wyraża nadzieję, że wszystkie strony rozumieją potrzebę odrzucenia przemocy, tak aby można było na tej umęczonej ziemi skutecznie budować wzajemny szacunek w sprawiedliwości i pokoju - głosi przesłanie do rodziny dziennikarza.
Papież modlił się w intencji Baldoniego na pierwszej piątkowej mszy świętej.
Jak ajatollah Chomeini
Wpływowy irański duchowny przyrównał w piątek powrót do Iraku duchowego przywódcy szyitów, który pozwolił zakończyć kryzys w Nadżafie, do powrotu w 1979 roku do Iranu ajatollaha Chomeiniego, który obalił popieranego przez USA szacha.
Oba przypadki świadczą o "wielkiej sile" islamu - powiedział były prezydent Iranu Haszemi Rafsandżani podczas modłów na Uniwersytecie Teherańskim.
Odważny powrót Sistaniego do Nadżafu, który doprowadził tam do zakończenia kryzysu, przypomina powrót naszego wielkiego przywódcy do Iranu, który położył kres panowaniu szacha - podkreślił.
Chomeini, witany przez rozentuzjazmowane tłumy, triumfalnie powrócił do Iranu w 1978 roku z wygnania we Francji, stając na czele ludowej rewolucji, która doprowadziła do obalenia szacha.
Rafsandżani, obecnie jeden z kluczowych doradców najwyższego przywódcy duchowego Iranu, ajatollaha Alego Chamenei, wyraził także uznanie dla milicji Muktady al-Sadra, która powstała przeciwko amerykańskiej okupacji. Trwający 21 dni opór młodych ludzi, walczących gołymi rękami, i polityczne działania al- Sistaniego w celu zakończenia kryzysu zdobyły powszechne uznanie i dowodzą siły oddanych islamowi wiernych - podkreślił.