Siostry na wygnaniu
140 pielęgniarek z Dolnego Śląska do końca sierpnia wyjedzie do pracy we Włoszech. Kolejne 250 opuści nasze województwo do końca tego roku. - Wasze pielęgniarki są profesjonalistkami - zapewniają włoscy pracodawcy. Tylko kto u nas będzie pracował skoro w niektórych szpitalach już brakuje białego personelu? Kto udzieli umierającemu pomocy?
28.06.2003 10:49
- Może kiedy nas zabraknie, to zrozumieją jak byłyśmy potrzebne. Wyjeżdżamy zarobić na chleb - mówi Monika Maciąg, pielęgniarka z Kozienic.
- Chce jak najszybciej ściągnąć tam swoją rodzinę - dopowiada Joanna Hryckiewicz z Legnicy.
- Wiemy, że to ryzyko, ale nasze koleżanki, które wyjeżdżały za pośrednictwem tej firmy. Są zadowolone z pracy - wtrąca Ewa Goś z Legnicy. - Nie wrócę tu. Nasz rząd doprowadził do takiej sytuacji. Musimy zostawić wszystko, co mamy i wyjechać - stwierdza Julita Adriańczyk, pielęgniarka z Giebułtowa.
Zarobią tysiąc euro
Dolnośląskie pielęgniarki coraz częściej decydują się na pracę za granicą.
- Najczęściej wybierają Włochy. Polska pielęgniarka pracując w Italii zarobi średnio 4 tys. złotych miesięcznie - tłumaczy Elżbieta Garwacka-Czachor, przewodnicząca Dolnośląskiej Izby Pielęgniarek i Położnych. Dla porównania miesięczna pensja, często płacona nieregularnie, w naszych szpitalach to średnio 800 złotych. Obecnie 140 pracownic białego personelu przygotowuje się do wyjazdu do Włoch.
- Byłyśmy już w szpitalu w Aviano. Czekają tam na nas bardzo dobre warunki - zapewnia Alicja Minikiel z Rębiszowa W Italii pielęgniarki mają pracować w szpitalach, domach opieki społecznej, przychodniach oraz w pielęgniarstwie środowiskowym. Zapewnione mają mieszkanie.
- W Polsce przeszły już dziesięciomiesięczny kurs języka włoskiego - mówi Wioletta Mikoda, która przygotowywała pielęgniarki do tego wyjazdu. Okazuje się jednak, że jej firma nie ma wymaganego pozwolenia dla pośredników pracy.
- Nie potrzebuję jego. Ja zajmuję się zebraniem osób oraz uczę pielęgniarki języka. Resztę załatwia strona włoska. Oni także opłacają wszelkie pozwolenia - zapewnia nas.
- Jeśli firma bierze tylko pieniądze za naukę języka, to nie musi mieć pozwolenia, bo nie prowadzi pośrednictwa pracy. Jednak stuprocentowej pewności w tym przypadku nie mam. Musiałby wyjaśnić to sąd - ocenia Wacław Konewko z biura prasowego ministerstwa pracy.
Mają dobry kontakt
Czy więc pielęgniarki, które wyjeżdżają mogą być pewne, że będą bezpieczne?
- Około 100 osób, które przygotowywałam do wyjazdu pracuje we Włoszech. Tylko jedna pielęgniarka, ze względów rodzinnych, wróciła do Polski. Pozostałe ściągnęły do Italii swoje rodziny. Są bezpieczne - oświadcza Wioletta Mikoda. Wczoraj we Wrocławiu odbyła się pierwsza część egzaminu (językowego i zawodowego) dla pielęgniarek, które przygotowują się do wyjazdu. Dziś część ustna. W komisji są przedstawiciele włoskiej izby pielęgniarskiej.
- Polskie pielęgniarki są profesjonalistkami. Mają bardzo dobry kontakt z pacjentem. W zasadzie nie ma żadnych różnic między pielęgniarkami polskimi, a włoskimi - mówi Marilena Ferrari z włoskiej izby pielęgniarskiej.
- To dlaczego nie zatrudniacie pielęgniarek włoskich?
- Nie ma we Włoszech bezrobotnych pielęgniarek, a w szpitalach brakuje ich. Dlatego ściągamy je z Polski, Rumunii, Kolumbii, Argentyny, Peru, Albanii, Węgier - odpowiada Marilena Ferrari.
- Mamy już zatrudnionych 20 polskich pielęgniarek. U nas mają dużo lepiej niż w Polsce - zapewnia Pier Luigi Venturi, dyrektor włoskiej firmy, która zajmuje się zatrudnianiem pracowników dla placówek służby zdrowia.
Deficyt w szpitalach
Opieramy się na statystykach obejmujących byłe województwo wrocławskie i legnickie. Na tym terenie pracuje około 14 tysięcy pielęgniarek i położnych. - Poza wyjazdami grupowymi około 60 pielęgniarek, na przełomie dwóch ostatnich lat wyjechało indywidualnie. Teraz pracują w szpitalach włoskich, austriackich, niemieckich, angielskich, australijskich, amerykańskich, greckich, irlandzkich - informuje Elżbieta Garwacka-Czachor. A jak wygląda sytuacja w naszych szpitalach?
- Brakuje przynajmniej kilkunastu pielęgniarek, a kolejne odchodzą. Powód: nieregularnie otrzymują pensje, szukają innej pracy, a często znajdują zatrudnienie za granicą - mówi Dariusz Wołowiec, dyrektor Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 we Wrocławiu.
- Brakowało nam pielęgniarek m.in. ze specjalizację anestezjologiczną. Na szczęście udało się znaleźć. Ale wiemy, że na rynku jest ich bardzo mało - stwierdza Wiesław Ksztoń, dyrektor szpitala kolejowego. Kto zatem zajmie ich miejsce skoro szkoły pielęgniarskie się zamyka...
Wyjazdy grupowe pielęgniarek z byłego województwa wrocławskiego i legnickiego: * Włochy: 2001 rok - 43 pielęgniarki, 2002 - 40, 2003 - przygotowuje się 500! * Holandia: 2002 - 26, 2003 - przygotowuje się 8. *Norwegia: 2001 - 17, 2002 - 7, 2003 - przygotowuje się 10.
Jarosław Sulikowski