Simply Red zmuszeni do bisów
Wielokrotnymi bisami zakończyła swój niedzielny występ zagraniczna gwiazda 42. edycji Sopot Festival, brytyjska grupa Simply Red. Był to ostatni koncert tegorocznego festiwalu, który rozpoczął się w piątek i trwał trzy dni, o jeden dzień dłużej niż rok temu.
05.09.2005 | aktual.: 05.09.2005 08:17
Organizatorem tegorocznej edycji Sopot Festival po raz pierwszy był koncern ITI, właściciel stacji TVN. Przed rokiem Telewizja Polska, poprzedni wieloletni organizator festiwalu, straciła umowę z Miastem Sopot właśnie na rzecz ITI, które produkcją Sopot Festival zajmie się przez kolejnych pięć lat, począwszy od tego września.
Pierwsze występy gwiazd w ramach tegorocznego festiwalu sopockiego rozpoczęły się w piątek. Reżyserem wszystkich koncertów była Angielka, Julia Knowles, która wcześniej pracowała m.in. przy organizacji ceremonii wręczania nagród MTV, reżyserowała też telewizyjne koncerty R.E.M. i Christiny Aquilery.
Mimo że w drugiej połowie sierpnia w sopockiej Operze Leśnej telewizyjna Jedynka zorganizowała własny festiwal - Festiwal Jedynki - sopocka impreza TVN cieszyła się powodzeniem, gromadząc na widowni komplet publiczności. Sprzedano wszystkie bilety na koncerty; najszybciej rozeszły się wejściówki na koncerty sobotnie.
W porównaniu z poprzednimi edycjami Sopot Festival, podczas tegorocznej wyraźnie wzmocniono ochronę Opery Leśnej - bezpieczeństwa strzegli również prywatni ochroniarze gwiazd występujących na festiwalu, a przed rozpoczęciem wszystkich koncertów Operę przeczesywała brygada antyterrorystyczna, sprawdzająca obiekt pod kątem ewentualnej obecności ładunków wybuchowych.
Również program festiwalu wzbogacono w porównaniu z poprzednimi edycjami - po latach nieobecności na sopocką scenę wrócił konkurs o nagrodę Bursztynowego Słowika i Słowika Publiczności. Laureata tego pierwszego - Andrzeja "Piaska" Piasecznego - wybrało z grona 6 finalistów 11-osobowe jury ekspertów z Ewą Bem w roli przewodniczącej. Za zwycięstwo Piasek dostał też nagrodę pieniężną.
Słowikiem Publiczności obdarowano w tym roku zespół Virgin z wokalistką Dorotą "Dodą" Rabczewską. Ich konkursowa piosenka, "Znak pokoju", kilka tygodni przed festiwalem wzbudziła kontrowersje - w mediach pojawiła się bowiem spekulacja, jakoby utwór ten był plagiatem piosenki Bryana Adamsa pt. "Heaven". Zarówno wytwórnia wydająca płyty Virgin jak i autorzy "Znaku pokoju", Dorota Rabczewska i Tomasz Lubert, oświadczyli, że informacja o plagiacie jest fałszywa; pretensji nie zgłosili też właściciele praw do "Heaven".
Przez trzy dni tegorocznego festiwalu sopockiego ze sceny Opery Leśnej rozbrzmiewały zarówno piosenki młodych gwiazd polskich (m.in. Moniki Brodki, Zakopower, Sistars), jak i zagranicznych (Brytyjczyka Lemara i Włocha Patrizio Buanne); usłyszeliśmy też recitale uznanych gwiazd (Maryli Rodowicz i Bajmu) i oryginalne duety (m.in. Gordona Haskella z Katarzyną Skrzynecką)
.
W związku z niedawną 25. rocznicą powstania "Solidarności" grupa The Scorpions zaśpiewała piosenkę-hymn pt. "Wind of change", napisaną w związku ze zburzeniem Muru Berlińskiego. Na scenie Niemcom towarzyszył wokalista Perfect, Grzegorz Markowski, który fragment utworu wykonał po niemiecku. To niesamowite, że Polak i Niemiec mogą razem śpiewać tę piosenkę - podkreślał wokalista The Scorpions, Klaus Meine. Wykonawcom osobiście pogratulował też były prezydent Lech Wałęsa, którego po koncercie Scorpionsów zaproszono na scenę.
Nie wszystkie występy tegorocznych gwiazd festiwalu uznano jednak za udane. Wiele kontrowersji wzbudził koncert Mandaryny, uczestniczki konkursu o nagrody Bursztynowego Słowika i Słowika Publiczności. Jej występ skrytykował przed kamerą jeden z jurorów konkursu, krytyk muzyczny Piotr Metz. Jego zdaniem, występ Mandaryny nie powinien był znaleźć się w programie festiwalu.