Siły koalicji wystarczające do ustabilizowania Iraku
Siły sojusznicze są wystarczające do uporania się z ostatnimi gniazdami oporu i do ustabilizowania Iraku, ale nie mogą być jednocześnie wszędzie - powiedział w środę dowódca wojsk lądowych koalicji, generał David McKiernan.
23.04.2003 20:35
W czasie telekonferencji prasowej z Bagdadu gen. McKiernan powiedział, że jest "zadowolony z oddziałów na miejscu i tych, które jeszcze przybywają". Dodał, że "pozwoli to zrealizować czwarty etap naszej misji, to jest osiągnąć w Iraku pewien stopień stabilności i bezpieczeństwa w okresie przejściowym" do utworzenia nowego rządu, kontrolowanego przez Irakijczyków.
Obecnie w Iraku znajduje się około 150 tysięcy żołnierzy amerykańskich i brytyjskich, nadal przybywają też nowe oddziały.
"Chciałbym jednak przypomnieć wszystkim" - zaznaczył generał - "że nie mamy dość żołnierzy ani marines do nadzorowania każdego rogu ulicy i każdego budynku, dlatego gdzieniegdzie trzeba się liczyć z zagrożeniami".
"Walczymy jeszcze z gniazdami oporu" mniej więcej na całym terytorium Iraku - dodał McKiernan. "Napotykamy jeszcze siły paramilitarne i nadal rozszerzamy nasz obszar operacji lądowych".
Według generała, oddziały amerykańskie nie spacyfikowały jeszcze do końca Bagdadu ani Tikritu, rodzinnego miasta Saddama Husajna, gdzie we wtorek wieczorem toczyły się walki.
Dowódca sojuszniczych wojsk lądowych podkreślił jednak, że siły koalicji w coraz większym stopniu uczestniczą w operacjach o charakterze cywilnym, jak naprawa instalacji publicznych (zaopatrzenie w wodę i elektryczność) oraz zapewnianie warunków bezpieczeństwa, pozwalających na przechodzenie do nowej administracji w Iraku. (an)