Silniki wybuchły w dwóch samolotach - "to nie był sabotaż"
W ostatnich dniach dwa samoloty australijskich linii lotniczych Qanstas miały bardzo poważne problemy z silnikami, które tuż po starcie zapaliły się. Samolotu musiały awaryjnie lądować. Szef linii Alan Joyce wykluczył możliwość, by przyczyną uszkodzeń maszynach był sabotaż. - To były techniczne awarie - powiedział. Linie Quantas cieszą się pinią jednych z najbardziej bezpiecznych na świecie.
Samolot Airbus A380 z 466 osobami na pokładzie, tuż po starcie z Singapuru, miał poważne problemy z silnikiem, który w ich efekcie rozpadł się. Kawałki konstrukcji spadły z wysokości 2000 metrów na indonezyjską wyspę Batam. Maszyna na trzech silnikach zawróciła do Singapuru i tam lądowała awaryjnie.
Dzień później sytuacja powtórzyła się z Boeingiem 747 tych samych linii. Zaraz po starcie, jeden z silników samolotów stanął w płomieniach. Maszyna musiała awaryjnie lądować.
- To czysty przypadek. Nie wierzymy w sabotaż. Po prostu to były awarie - zapewnił Alan Joyce. Oba samoloty są napędzane przez silniki koncernu Rolls Royce. Brytyjska firma, tak jak Qantas, nie widzi związku między oboma przypadkami. Oficjalnie jednak rzecznik Rolls Royce'a nie chciał komentować wydarzeń. Powiedział tylko, że trwa ustalanie przyczyn awarii.
Szef Qantasu, linii, jest przekonany, że awarię silników spowodowała wada materiału lub błąd konstrukcyjny.
Szukają metalowej tarczy samolotu
Po rozpadnięciu się jednego z silników Airbusa A380 linii Qantas, śledczy poszukują metalowej tarczy, która spadła na indonezyjską wyspę Batam - poinformowały australijskie władze.
- Zaapelowaliśmy do mieszkańców tej wyspy, by każdy kawałek metalu, który znajdą, przekazali natychmiast policji. Najbardziej istotna jest dla nas metalowa, zębata tarcza, przypominająca część ze skrzyni biegów samochodu - powiedział Bob Kells z australijskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Transportu.
Dodał, że właśnie ten fragment silnika mógł spowodować awarię silnika samolotu australijskich linii. - Musimy znaleźć tę część, by mieć pełną jasność w tej kwestii - stwierdził Kells.