Sikorski o polskiej misji w Afganistanie
Minister obrony narodowej powiedział, że ogłoszenie decyzji o rozszerzeniu polskiej misji w Afganistanie nie miało nic wspólnego z wizytą premiera w Stanach Zjednoczonych. Minister Radosław Sikorski wyjaśnił, że nastąpiło to w Waszyngtonie tylko z tego względu, iż sekretarz generalny NATO prosił o ogłoszenie tego w miarę szybko, by zmobilizować inne kraje do udziału w misji.
17.09.2006 | aktual.: 17.09.2006 02:15
Minister Sikorski podkreślił, że decyzja o rozszerzeniu polskiej misji w Afganistanie nie jest żadną nowością. Przypomniał, że wstępnie podjął ją już poprzedni rząd, o czym jego poprzednik - Jerzy Szmajdziński - mówił sejmowej komisji obrony narodowej. Jedyną nowością jest liczba żołnierzy, którzy pojadą do Afganistanu. Ma to być razem tysiąc żołnierzy. Część z nich ma stacjonować w mieście Mazariszarif, część w sztabie NATO-wskiej operacji. Będą też żołnierze batalionu manewrowego. Szef MON-u przypomniał, że w bazie Bagram służą już nasi saperzy.
Część żołnierzy z rozszerzonej misji polskiej wyjedzie do Afganistanu jeszcze w tym roku, ale główna - dopiero w lutym. Nie chciał natomiast mówić z jakich jednostek będą to żołnierze. Będą oni mieli bardzo różne zadania. Będzie to na przykład ochrona szwedzkiego regionalnego zespołu odbudowy w Mazariszarifie. Część żołnierzy będzie w dowództwie w Kabulu, ale część może wypełniać zadania bojowe, zgodnie z rozkazami dowództwa Sojuszu.
Minister Sikorski dodał, że polscy żołnierze będą głównie na wschodzie, w prowincji Nangrahar i w Kabulu. Obecnie - jak zaznaczył - "najgoręcej" mają w Afganistanie żołnierze brytyjscy, rozlokowani w okolicach Kandaharu.