Sikorski: Gruzja może wyznaczyć standard wolnych wyborów w regionie
Gruzja może wyznaczyć standard wolnych wyborów dla regionu - powiedział szef MSZ Radosław Sikorski. Wraz z ministrem spraw zagranicznych Szwecji Carlem Bildtem przebywa on w Tbilisi, gdzie toczy się kampania przed wyborami parlamentarnymi w tym kraju.
Jak poinformował rzecznik MSZ Marcin Bosacki, ministrowie spotkali się w środę z premierem Gruzji Iwane Merabiszwilim, szefem MSZ Grigolem Waszadze oraz ministrem stanu ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej Tornike Gordadze, a także z przedstawicielami opozycji.
- Rozmawiano głównie o tych wyborach parlamentarnych. Obaj ministrowie podkreślali wagę nie tylko dla Gruzji, ale także dla całego regionu, (tego) aby te wybory były przeprowadzone w sposób wolny, w pełni transparentny, demokratyczny i spokojny - powiedział Bosacki.
Jak informuje w komunikacie MSZ, Sikorski podczas konferencji powiedział, że "Gruzja może wyznaczyć standard wolnych wyborów dla regionu". - Świat na was patrzy. Mam nadzieję, że wszyscy uznają 2 października wyniki - podkreślił Sikorski. Bildt zaś - podaje biuro prasowe resortu - stwierdził, iż "wzorcowe i spokojne wybory są w interesie Gruzji, ale i całej Europy".
Rzecznik MSZ relacjonując spotkania w Tbilisi powiedział, że szefowie dyplomacji Polski i Szwecji podkreślali podczas rozmów z politykami gruzińskimi, że w ocenie przejrzystości wyborów pomoże bardzo duża liczba obserwatorów z zagranicy.
Bosacki zaznaczył także, że jednym z tematów rozmów były zaplanowane na jesień tego roku manewry wojsk rosyjskich "Kaukaz 2012", które odbywać się będą na północ od granic Gruzji. - Ministrowie Sikorski i Bildt wyrazili nadzieję, że wszystkie strony w regionie, wszystkie państwa chcą jak największej stabilności w regionie, a nie jakichkolwiek incydentów - powiedział Bosacki.
Sikorski i Bildt - jak poinformował Bosacki - złożyli też wizytę w sztabie Europejskiej Misji Obserwacyjnej (EUMM), w której pracuje ok. 30 Polaków. Jej zadaniem jest monitorowanie sytuacji na tymczasowej linii administracyjnej między Gruzją a separatystycznymi prowincjami Abchazją i Osetią Południową.
- Politycy gruzińscy wszystkich opcji mówili, jak ważna jest to misja dla stabilizacji sytuacji w Gruzji, w tym podkreślali znaczenie udziału w niej Polaków i Szwedów - powiedział rzecznik MSZ.
Jak informuje w komunikacie MSZ, szefowie dyplomacji Polski i Szwecji w trakcie wizyty w Gruzji spotkali się także z działaczami organizacji obywatelskich oraz z przedstawicielami gruzińskiej opozycji, w tym z liderami koalicji "Gruzińskie marzenie" Bidziną Iwaniszwilim i partii chadeckiej Giorgim Targamadze.
Na zakończenie wizyty ministrowie mają rozmawiać z prezydentem Micheilem Saakaszwilim.
Wybory, wyznaczone na 1 października, mogą okazać się jednymi z najważniejszych w najnowszej historii Gruzji. Panujący od 2003 r. Saakaszwili musi oddać prezydencką władzę w 2013 r., kiedy kończy się jego druga i ostatnia kadencja. Ale 44-letni przywódca Rewolucji Róż z 2003 r. już w 2010 r. zmienił konstytucję, tak by Gruzja przekształciła się z prezydenckiej w republikę parlamentarną, rządzoną przez premiera.
Jeśli jego partia wygra w październiku wybory, Saakaszwili będzie mógł dalej rządzić jako premier, powtarzając rosyjski scenariusz Władimira Putina. Taki scenariusz stawiałby go jednak w niekorzystnym świetle w oczach Zachodu.
Jeśli jednak przegra, będzie się musiał pożegnać z władzą. Odebrać mu ją chce 56-letni Bidzina Iwaniszwili, najbogatszy Gruzin z majątkiem szacowanym na ponad 6 mld dolarów. Jesienią założył on partię "Gruzińskie marzenie" i zapowiedział, że wygra wybory parlamentarne i odbierze Saakaszwilemu władzę.