Sikorski: Egipcjanie sami muszą znaleźć rozwiązanie
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski uważa, że ewentualna reakcja na wydarzenia w Egipcie krajów UE czy USA powinna być delikatna i ostrożna. - Nasze dobre rady mogą być czasami opacznie zrozumiane - zaznaczył. To sami Egipcjanie muszą znaleźć rozwiązanie - mówił.
30.01.2011 | aktual.: 01.02.2011 19:29
- Musimy w tych sprawach zachować szczególną delikatność, ostrożność, gdyż zbyt kategoryczne stanowisko Zachodu może być kontrproduktywne. Sytuacja polityczna, stan opinii publicznej w świecie arabskim jest inny, niż byśmy sobie tego życzyli i nasze dobre rady mogą być czasami opacznie zrozumiane - powiedział w niedzielę w TVN24 Sikorski pytany czy będzie wspólna reakcja UE i np. USA na wydarzenia w Egipcie.
- Możemy sympatyzować z ludźmi, którzy chcą reform, którzy chcą, aby świat arabski dołączył do nowoczesności, ale to sami Egipcjanie muszą znaleźć rozwiązania - zaznaczył.
Na pytanie czy to co się dzieje w Egipcie to tylko zamieszki czy rewolucja odparł: - To najpoważniejszy oddolny kryzys władzy w bardzo ważnym kraju arabskim od pół wieku.
W ocenie Sikorskiego to, że ma on miejsce po zamieszkach w Tunezji pokazuje, "że społeczeństwo arabskie, świat arabski dojrzały do reform, do tego, by ich aspiracje były realizowane".
W opinii szefa polskiej dyplomacji w Egipcie już od dawna powinny zapaść decyzje o reformach. - Teraz w sytuacji kryzysu będzie o nie trudniej, a nie łatwiej - uważa.
Jak podkreślił Sikorski zamieszki w Egipcie mogą być także lekcją dla Białorusi. - Są kraje, także arabskie, które zaczęły reformy już parę lub paręnaście lat temu, a są takie, które trwają w zastoju. Myślę, że to też lekcja dla Białorusi - dodał.
- Chodzi o to, że gdy się nie reformuje - jak u nas się nie reformowało w latach 80 i wcześniej - to później rezultaty mogą być bardzo nieprzewidywalne - mówił.
Minister SZ zauważył, że w Egipcie wyrosło pokolenie "młodych, sfrustrowanych ludzi, którzy protestują przeciwko temu, że nie mają szans, jakie my mamy chociażby w UE". W jego ocenie w ostatnich dekadach świat arabski stracił wiele szans rozwoju.
Szef polskiej dyplomacji powiedział, że MSZ stanowczo odradza podróże do Egiptu.
Zaznaczył, że główną odpowiedzialność za wyjazdy ponoszą biura podróży. - My nie mamy prawnych możliwości zakazania obywatelom naszego kraju wyjazdu, ale stanowczo odradzamy - podkreślił.
- Jeśli ktoś się teraz decyduje na wyjazd, to robi to na własną odpowiedzialność. Tak samo, gdy ktoś decyduje się na wyjazd do większych miast, gdzie trwają zamieszki - dodał Sikorski.
Pytany o kwestię ewentualnej ewakuacji Polaków z Egiptu powiedział, że w tej chwili nie ma problemów z lądowaniem linii komercyjnych w Kairze.
- Firmy turystyczne, które skrzyknęły się i dobrze zorganizowały ewakuację z Tunezji, jak rozumiem w tej chwili obradują, co do trybu ewentualnego ułatwiania naszym obywatelom powrotu z Egiptu - zaznaczył minister.
Podkreślił jednocześnie, że sytuacja w tym kraju zmienia się "z minuty na minuty". - Wojsko pod przewodnictwem nowego wiceprezydenta wydaje się, że powoli przywraca stan kontroli, ale to jest bardzo labilna sytuacja - zauważył.
W związku z rekomendacją MSZ, niektóre biura podróży - Exim Tours i Tui Poland - odwołały w niedzielę wycieczki do Egiptu w nadchodzącym tygodniu.