Sierżant Bachleda bohaterem - uratował 300 pasażerów
Dla ponad 300 pasażerów, lecących samolotem z Chicago do Japonii to mógł być ostatni lot w życiu. Gdyby nie refleks jednego z pasażerów, Bartka Bachledy, maszyna rozbiłaby się z powodu wycieku paliwa - o sprawie informuje "New York Post".
21.05.2009 | aktual.: 21.05.2009 22:49
Samolot leciał z Chicago do Japonii. Kiedy jeden z pasażerów Bartek Bachleda spojrzał na skrzydło samolotu, zamarł z przerażenia. Ze skrzydła maszyny sączyła się biała smuga.
Bachleda jest sierżantem amerykańskiego lotnictwa. Wiedział, że biała smuga oznacza wyciek paliwa. Natychmiast zgłosił sprawę stewardesie, jednak ta nie chciała mu uwierzyć. Dopiero, gdy zrobił zdjęcie wycieku, kobieta zaalarmowała kapitana.
Pilot, który zauważył znaczną utratę paliwa, gdy dostał zdjęcie z białą smugą ciągnącą się za skrzydłem samolotu, od razu zorientował się, że sytuacja jest poważna i skierował maszynę na lotnisko w San Francisco. Po wylądowaniu powiedział, że samolot z taką utratą paliwa nie miał szans dolecieć do Japonii.