Siemoniak: gdy rządziła PO, nikomu nie przyszło do głowy pytać o demokrację
Gdy rządziła Platforma Obywatelska, nikomu nie przyszło do głowy, by pytać Polaków w sondażu, czy demokracja jest zagrożona - powiedział kandydat na szefa PO Tomasz Siemoniak. Jak uznał, za rządów PiS większość Polaków ma taką obawę. Z kolei Grzegorz Schetyna, ocenił, że "mamy do czynienia z pełzającym zamachem stanu". Ostrzegł, że jeśli "premier Beata Szydło nie zdecyduje o publikacji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, wejdzie na drogę pod Trybunał Stanu".
Siemoniak: Polska w ruinie? To chce osiągnąć PiS
- Rozmawiamy o tym, co się dzieje - to jest główny temat wszystkich spotkań. Członkowie i sympatycy PO są zaniepokojeni zamachem na demokrację, zamachem na konstytucję. Z ogromną dezaprobatą obserwują to, co się dzieje w Warszawie. Rozmawiamy, jaka w tym powinna być rola PO, jak współpracować z innymi środowiskami opozycyjnymi i jak się przeciwstawić temu wielkiemu zakrętowi demokracji, jaki następuje po 26 latach - powiedział Siemoniak po spotkaniu z przedstawicielami struktur PO w Poznaniu.
PO zaprezentowała spot podsumowujący działania Prawa i Sprawiedliwości od początku kadencji. Jego głównym przekazem jest myśl, że PiS zawłaszcza demokrację, łamie konstytucję i narusza standardy Europy Zachodniej. Pytany o to, na ile broniąca demokracji PO, partia, która do niedawna rządziła w Polsce, jest wiarygodna w oczach wyborców, Siemoniak powiedział, że obecnej sytuacji nie można porównywać z czasem rządów Platformy.
- Rządziliśmy przez osiem lat. Nikomu wtedy nie przyszło do głowy pytać Polaków w sondażu, czy demokracja jest zagrożona. Gdy zapytano ich o to dwa tygodnie temu, 55 proc. odpowiedziało: tak, demokracja jest zagrożona. A to było kilkanaście dni temu, gdy można było mieć nadzieję, że prezydent odegra rolę arbitra, albo że w parlamencie nastąpi jakaś forma porozumienia co do Trybunału Konstytucyjnego. Dzisiaj jesteśmy w gorszej sytuacji, nie ma więc co tych okresów porównywać - powiedział.
Jak podkreślił, trwające obecnie zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego jest tylko jednym z przykładów "złych zdarzeń" związanych z rządami Prawa i Sprawiedliwości.
- Dziś znalazłem w internecie celny wpis: jeden z internautów zwrócił uwagę, że PiS miał rację z Polską w ruinie, ale nie co do opisu sytuacji, ale do celu, który chce osiągnąć - mówił Siemoniak.
Schetyna: apeluję do premier Szydło
- Mamy dzisiaj do czynienia - nie waham się użyć tak mocnych słów - z pełzającym zamachem stanu, ponieważ decyzją, jak rozumiem prezesa Rady Ministrów, nie jest drukowane orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego - mówił Schetyna.
- Apeluję i proszę panią premier Szydło, żeby wyciągnęła wnioski z tej całej sytuacji, z tego kryzysu, żeby stać ją było na podjęcie decyzji w tej kwestii, wydanie decyzji odnośnie wydrukowania, opublikowania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego - podkreślił Schetyna.
Jego zdaniem, "jeżeli tak się nie stanie, jeżeli tej decyzji nie będzie i tego opublikowania nie będzie, musi pani premier Szydło zdawać sobie sprawę, że obok prezydenta Andrzeja Dudy wkracza na drogę, która prowadzi pod Trybunał Stanu".