"Sięgnąłem za miecz, by pogonić Kaczyńskich"
Gdyby nie Kaczyńscy, nie wróciłbym do polityki. To tak, jakby Tatarzy najechali na nasz kraj. W takiej sytuacji każdy przyzwoity człowiek chwyta za miecz, by pogonić to towarzystwo - mówi Newsweekowi.pl Włodzimierz Cimoszewicz.
16.05.2008 | aktual.: 16.05.2008 20:14
W rozmowie z Newsweekiem Cimoszewicz mówi, że w tej kadencji w Senacie ma zamiar tylko przyzwoicie wykonywać mandat.
Nie zamierza jednak zakładać nowej partii. Nigdy nie miałem do tego temperamentu - mówi. Cimoszewicz wspomina jednak, że współtworzył lewicę. Teraz - jak mówi - patrzy na to jak ojciec na chore dziecko. Dodaje: lewica jest w stanie zupełnej degrengolady.
Mimo to - jego zdaniem - lewica w Polsce przetrwa, choć bardzo możliwe, że przez jakiś czas nie będzie reprezentacji lewicy w Sejmie.
System polityczny bez lewicy byłby ułomny. Polacy są normalnym społeczeństwem, mają różne poglądy i interesy. Według mnie osiemdziesiąt procent ludzi ma poglądy umiarkowane. Ten fakt będzie sprzyjał formacjom środka. W tej chwili mamy dwie partie prawicowe i PSL. Kolejny podmiot musi się pojawić. Pytanie, kiedy i jak - przekonuje.