PolskaSięgnąć radiem na Białoruś

Sięgnąć radiem na Białoruś

Radio dla Białorusi to stały postulat polskiej opozycji - przy każdym polsko-białoruskim kryzysie liderzy PO i PiS wzywali do utworzenia takiej radiostacji - informuje "Gazeta Wyborcza".

10.08.2005 07:00

Rząd zwlekał. Dopiero po ostatnim ataku na Związek Polaków na Białorusi szef polskiej dyplomacji Adam Rotfeld zapowiedział, że poprosi premiera o finansowe wsparcie takiego projektu. W poniedziałek premier Belka przyznał 950 tys. zł z rezerw budżetowych na rozruch radia.

Problem w tym, że bardzo trudna jest techniczna strona tego pomysłu. Chodzi o wybór fal. Najlepszy byłby zakres UKF - najpopularniejszy, korzysta z niego 90 proc. rozgłośni. Tyle że fale UKF mają mały zasięg, wymagają wielu nadajników. Żeby radio było dobrze słyszalne, trzeba by postawić te nadajniki na... Białorusi - wyjaśnia dziennik.

Eksperci Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty (URTiP) uważają, że można uruchomić nadajnik na falach krótkich, jak kiedyś robiło to Radio Wolna Europa. Mają one ogromny zasięg i jak najbardziej pozwalają nadawać z Polski na teren sąsiedniego kraju. Tyle że fale krótkie, to gorsza jakość odbioru. Są też coraz mniej popularne, większość nowych odbiorników już ich nie łapie.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma projekt mieszany. Rozgłośnia miałaby powstać na bazie Radia Racja - stacji należącej do Związku Białorusinów w Polsce, która przestała nadawać w połowie 2002 r. z powodów finansowych (choć jak na stację niezależną miała dość dobrą słuchalność - 4 proc.). Koncesja Racji jest ważna do lipca 2006., jest sprzęt i ludzie gotowi rozpocząć pracę. Stacja nadawała w okolicach Białegostoku na falach UKF i równocześnie na falach krótkich - pisze "Gazeta Wyborcza". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)