Siedział niewinnie 5 miesięcy; walczy o odszkodowanie
75 tys. zł za pięć miesięcy bezzasadnego aresztowania - takie zadośćuczynienie przyznał Piotrowi Zaleskiemu, współwłaścicielowi gdańskiego kantoru "Conti", Sąd Okręgowy w Gdańsku. Zaleski domagał się 250 tys. zł. Zapowiada, że będzie dalej walczył o pieniądze.
27.02.2008 | aktual.: 27.02.2008 17:32
Zdaniem sądu, wysokość orzeczonego zadośćuczynienia jest adekwatna do okoliczności związanych z zatrzymaniem i ponad 5-miesięcznym pobytem Zaleskiego w Zakładzie Karnym w Braniewie.
Uzasadniając wyrok sędzia Marek Goc przypomniał m.in. o tym, że samo zatrzymanie Zaleskiego zostało przeprowadzone w sposób widowiskowy - w drodze do pracy zatrzymała go grupa antyterrorystów.
Sąd zaznaczył również, że Zaleski był osadzony w Braniewie, wbrew rejonizacji, według której powinien przebywać w areszcie w Gdańsku. Sama odległość od rodziny była uciążliwością - stwierdził sąd, dodając, że nie udało się ustalić, dlaczego przewieziono go właśnie do Braniewa, gdzie przebywają głównie skazani, a nie tymczasowo aresztowani.
Ogłaszając wyrok sąd stwierdził, że w Zakładzie Karnym w Braniewie Zaleski miał utrudniony dostęp do świetlicy czy siłowni. Nie mógł też brać udziału w mszach świętych. W czasie, gdy był w areszcie, chorowała zarówno jego matka, jak i żona, co musiało rodzić w aresztowanym poczucie bezsilności. Rodzina musiała także radzić sobie z tym, jak wyjaśnić nieobecność ojca czteroletniemu dziecku Zaleskiego.
Wnioskowaliśmy o 250 tys. zł, więc 75 tysięcy nie jest dla mnie sumą satysfakcjonującą - powiedział po ogłoszeniu wyroku Piotr Zaleski i zapowiedział, że najprawdopodobniej odwoła się od decyzji sądu i zażąda wyższego zadośćuczynienia Jestem jednak pod wielkim wrażeniem działań sądu, który dołożył wszelkich starań, by dobrze zbadać tą sprawę - dodał.
Najważniejszą rzeczą, jaką chciałbym osiągnąć jest to, by ktoś, kto będzie w przyszłości podejmował decyzję o tymczasowym aresztowaniu wobec kogokolwiek, przez chwilę się zastanowił - stwierdził Zaleski.
Pełnomocnik prawny Zaleskiego - Marek Kowalski - poinformował, że niebawem złoży w sądzie wniosek o 3,5 mln zł odszkodowania. Zadośćuczynienie za bezpodstawne aresztowanie to jedno. Odszkodowanie ma wyrównać straty, jakie poniosła firma Conti - stwierdził Kowalski.
Uzasadniając wysokość odszkodowania Kowalski wyjaśnił, że według jego wyliczeń tyle właśnie przyniosłoby zysku 1,2 mln zł zarekwirowane firmie Conti w 1995 roku i przetrzymywane przez czas procesu na nieoprocentowanym koncie.
Proces był już trzecim w sprawie zadośćuczynienia dla Zaleskiego. Dwa poprzednie, w których orzeczono świadczenie w wysokości 18 oraz 60 tysięcy zł, zostały uchylone przez sąd wyższej instancji m.in. ze względu na uchybienia proceduralne.
Współwłaściciel gdańskiego kantoru wymiany walut "Conti" Piotr Zaleski trafił do aresztu w Braniewie w 1995 r. w związku z oskarżeniami o pranie brudnych pieniędzy. Spędził tam 157 dni. Prokuratura oskarżyła Zaleskiego i jego wspólnika o to, że od stycznia do września 1995 r. "wyprali" prawie 62 mln dolarów i 55 mln marek niemieckich. Pieniądze te miały pochodzić z działalności przestępczej. W procesie obaj mężczyźni zostali uniewinnieni. Wyrok sądu pierwszej instancji podtrzymał w 2003 roku gdański sąd okręgowy.