Siedział 10 lat za zabicie żony, teraz żąda odszkodowania
185 tysięcy złotych odszkodowania chce od Sądu Okręgowego w Suwałkach w województwie podlaskim mieszkaniec Augustowa Jan S. za 10-miesięczne aresztowanie pod zarzutem zabójstwa żony. Mężczyzna po 10 latach został całkowicie uniewinniony od zarzutów.
Jak poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Suwałkach Marcin Walczuk, obrońca Jana S. złożył wniosek o 95 tys. zł odszkodowania i 90 tys. zadośćuczynienia za doznane krzywdy wskutek niesłusznego aresztowania i niesłuszne skazanie. Walczuk dodał, że Sąd Okręgowy w Suwałkach rozpatrzy wniosek 10 listopada.
Po ponad 10 latach Jan S. został ostatecznie uniewinniony od zarzutu zabójstwa żony i próby zabójstwa kilkunastoletniego wówczas syna.
W lipcu tego roku postanowienie Sądu Najwyższego ostatecznie zakończyło sprawę, w której Jan S. był sądzony aż czterokrotnie. W trzech procesach sąd I instancji uniewinniał oskarżonego, ale sąd apelacyjny orzeczenia te uchylał.
Podczas czwartego rozpatrzenia sprawy w grudniu 2007 roku Sąd Okręgowy w Suwałkach skazał Jana S. na 15 lat więzienia. W październiku 2008 r. sąd apelacyjny zmienił jednak wyrok i oskarżonego uniewinnił. Uznał, że Jan S. nie miał żadnego motywu, aby popełnić zbrodnię, jego małżeństwo było zgodne, wręcz idealne. Ponadto, zdaniem SA, nie dało się wykluczyć, że zbrodni dokonali napastnicy, którzy weszli do domu.
Do zabójstwa 41-letniej żony Jana S. doszło w maju 1999 roku. Ofiara była nauczycielką, osobą znaną i lubianą w Augustowie, dzień przed śmiercią sprawdzała prace maturalne swoich uczniów. Tragedia miała miejsce w nocy w domu jednorodzinnym małżeństwa S., kobietę uduszono. Duszony był również syn, Marcin S. - stracił przytomność, ale przeżył.
Według Jana S. do mieszkania w nocy weszli włamywacze, którzy go ogłuszyli. Z mieszkania miały zostać skradzione pieniądze. Policja nie znalazła jednak śladów włamania. M.in. to zdecydowało, że podejrzanym, a następnie oskarżonym, stał się mąż zamordowanej kobiety.
Mężczyzna spędził 10 miesięcy w areszcie, a potem stanął przed sądem.