Siedmiu zabitych w zamachu bombowym w Bagdadzie
Siedmiu Irakijczyków zginęło, a 20 zostało rannych w zamachu bombowym we wschodniej części Bagdadu - podała policja.
12.07.2006 | aktual.: 12.07.2006 11:22
Zamachowiec samobójca wysadził się w powietrze w restauracji w dzielnicy Nowy Bagdad, zamieszkanej przeważnie przez szyitów.
Wybuch nastąpił, gdy w ufortyfikowanej Zielonej Strefie w centrum Bagdadu amerykański minister obrony Donald Rumsfeld, przebywający w Iraku z niezapowiedzianą wizytą, rozmawiał z politykami irackimi i dowódcami wojsk USA o nasilającej się przemocy na tle religijnym, która na nowo zrodziła obawy, iż kraj może pogrążyć się w wojnie domowej.
We serii zamachów bombowych i innych ataków, przeprowadzonych głównie w Bagdadzie, poniosło śmierć około 60 Irakijczyków.
W nocy z wtorku na środę słychać było w Bagdadzie wybuchy i strzelaninę wzdłuż rzeki Tygrys, która płynie przez centrum stolicy.
Większość aktów przemocy ma podłoże wyznaniowo-polityczne. Ekstremiści z arabskiej mniejszości sunnickiej, która wraz z upadkiem Saddama Husajna utraciła swą uprzywilejowaną pozycję, podkładają bomby w dzielnicach szyickich, aby sprowokować wojnę domową, która, jak liczą, zmusiłaby USA do wycofania wojsk z Iraku.
Ponieważ irackie siły bezpieczeństwa i wojska koalicyjne nie potrafią zapobiec zamachom, szyici, stanowiący 60% ludności Iraku, coraz bardziej polegają na milicjach i różnych strażach obywatelskich. Ich bojowcy są jednak oskarżani o atakowanie sunnitów z zemsty za zamachy sunnickich fanatyków.
W niedzielę w Bagdadzie bojówkarze szyiccy, wzburzeni eksplozją bomby przy szyickim meczecie, urządzili w dzielnicy Dżihad łapankę na młodych sunnitów i zabili około 50 ludzi, a wielu innych ranili.
Parlament iracki, zaniepokojony nasileniem się przemocy, zażądał, aby ministrowie spraw wewnętrznych i obrony stawili się przed deputowanymi i wyjaśnili, dlaczego prowadzona w Bagdadzie od końca maja wielka operacja antyterrorystyczna nie zdołała poprawić bezpieczeństwa.
Ministrowie mają odpowiadać na pytania deputowanych w czwartek. Tego samego dnia parlament przedyskutuje memorandum podpisane we wtorek przez 70 z 275 deputowanych, wzywające do przejęcia przez stronę iracką od sił wielonarodowych odpowiedzialności za bezpieczeństwo kraju.
W Waszyngtonie ambasador USA w Iraku Zalmay Khalilzad powiedział w wystąpieniu w Ośrodku Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, że przemoc na tle wyznaniowym jest obecnie największym wyzwaniem dla sił amerykańskich i irackich, groźniejszym niż sunnicka rebelia antyrządowa.