Sieci rosną na potęgę

Nasz kraj jest liderem tempa konsolidacji branży - podaje Komisja Europejska. Zwłaszcza dyskonty i supermarkety skutecznie walczą o rynek.

Sieci rosną na potęgę
Źródło zdjęć: © rp.pl | rp.pl

Z raportu Komisji Europejskiej wynika, że w latach 2004-2012 właśnie Polska była liderem konsolidacji branży handlowej w UE. W tym okresie udziały rynkowe segmentu handlu nowoczesnego, czyli sieci dyskontów, supermarketów i hipermarketów, średnio rosły rocznie o 6-9 proc.

Silna konkurencja

To zdecydowanie najwyższy wynik w UE - tylko w kilku krajach wyniki wyniosły 3-6 proc. - były to Niemcy, Czechy czy Hiszpania. W większości rynków wyniki w zasadzie się nie zmieniały, ale we Francji, Włoszech czy Szwecji ten segment branży nawet traci wpływy - jego udział spadał średnio do 3 proc. rocznie. Liderami spadków są Słowacja i Estonia, gdzie wynosiły one nawet 3-6 proc. rocznie.

- Generalnie koncentracja handlu detalicznego rośnie właśnie z powodu rosnących udziałów handlu nowoczesnego - czytamy w opracowaniu Komisji Europejskiej.

- Badania Komisji pokazują, że choć w ostatnich latach w Polsce konsolidacja handlu przebiegała szybko, jednak nie doprowadziło to do osłabienia konkurencji na rynku - mówi Adam Jasser, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Z punktu widzenia konsumentów jest to też trend korzystny, bo nie cierpi na tym wybór i różnorodność produktów - dodaje.

Z badania wynika, że w latach 2004-2012 oferta produktowa rosła średnio co roku o 5 proc. (w przypadku niektórych wędlin czy serów nawet o 7-8 proc. rocznie), ale w przypadku niektórych segmentów (np. wody mineralnej) widać spadki.

Firmy handlowe nieoficjalnie mówią, że konsolidacja rynku jest konieczna, ale duże przejęcia są niemożliwe, ponieważ firmy boją się kupować rywali. Powód to realne ryzyko braku zgody UOKiK bądź wielu dodatkowych warunków z jego strony.

- Co do dalszej konsolidacji trudno mówić hipotetycznie, każda sprawa jest analizowana pod kątem pozycji rynkowej - dodaje Adam Jasser.

Już od lat regularnie pojawiają się informacje o możliwej sprzedaży sieci handlowych, nawet ze ścisłej czołówki branży, jednak na razie na podobną operację się nie zanosi.

- Gracz finansowy na taką transakcję się nie zdecyduje, a konkurenci będą się z kolei bali decyzji Urzędu - mówi jeden z prezesów.

Branża ocenia, że utrzymanie obecnego poziomu konkurencji będzie też trudne. - Polski rynek jest najbardziej rozdrobniony, stąd jest też jednocześnie liderem konsolidacji, która będzie w kolejnych latach postępowała - mówi Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

Małe sklepy znikają

Z badania firmy Euromonitor International wynika, że w 2015 r. trend także nie ulegnie zmianie. - W Polsce handel nowoczesny pozostanie motorem rozwoju rynku, choć ciężar przesuwa się ze sklepów największych na mniejsze - wyjaśniają analitycy firmy.

Według danych firmy 2015 r. zapowiada się dla branży jako kolejny trudny. Prognozowany wzrost sprzedaży to jedynie 0,2 proc., co jest efektem wciąż silnej tendencji do ograniczania wydatków konsumpcyjnych, jak i deflacji. Z kolei segment handlu nowoczesnego ma rosnąć znacznie szybciej, ponieważ o ok. 3,4 proc. Głównie kosztem sklepów tradycyjnych, których liczba wciąż spada, a obroty tej części rynku mają spaść w 2015 r. aż o ponad 10 proc.

Po sieciach widać zmiany - spowolnienie ekspansji zapowiedziała już choćby Biedronka, która w ostatnich latach uruchamiała 200-300 placówek rocznie. - Pozostaniemy liderem z nowym celem około 300 otwarć w ciągu najbliższych trzech lat - zapowiada Pedro Pereira da Silva, country manager Jeronimo Martins Polska, do której to firmy należy sieć.

Błyskawiczny rozwój chce utrzymywać z kolei spółka Żabka Polska, do której należy też sieć FreshMarket.

- W grudniu tego roku uruchomimy sklep o numerze 4 000. W przyszłym roku planujemy jeszcze przyspieszyć i uruchomić niemal 800 nowych placówek - mówi Jacek Roszyk, prezes Żabka Polska.

W Polsce, podobnie jak w innych krajach, widać też stopniowy odwrót konsumentów od największych powierzchni handlowych z hipermarketami na czele. Takie firmy dalej się u nas rozwijają, ale już w znacznie wolniejszym tempie, otwierając co najwyżej kilka placówek rocznie. Szukają też nowych pomysłów na zagospodarowanie ich powierzchni.

E-sklepy gubią się w prawie

25 grudnia zacznie obowiązywać nowa ustawa o prawach konsumentów. Na razie większość e-sklepów nie wie, jakie zmiany je czekają. Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez Safe Buy i serwis Sklepy24.pl, 60 proc. przedsiębiorców nie wie, że po wejściu w życie nowej ustawy powinni informować o łącznej cenie zamówienia jeszcze przed jego złożeniem przez klienta. Dzisiaj choćby cena dostawy z reguły pojawia się dopiero pod koniec całego procesu zakupowego, co niedługo będzie praktyką niedozwoloną. Z ankiety wynika również, iż 57 proc. sklepów internetowych nie wie, że oprócz ceny powinny informować klienta o terminie zapłaty. Z kolei co czwarty nie ma pojęcia, że od 25 grudnia każdy konsument będzie miał 14 dni na odstąpienie od umowy, i to bez podawania przyczyn - dzisiaj obowiązuje termin dziesięciu dni, choć także o tym wielu przedsiębiorców nie wie. Przy okazji ankiety spytano przedsiębiorców także o aspekty niezwiązane wprost z nową ustawą. Według autorów badania służyły one sprawdzeniu wiedzy sprzedawców z
zakresu bezpośrednio związanego z e-commerce. Okazało się, że 18 proc. prowadzących e-sklepy nie wie, że w razie sprzedaży uszkodzonego produktu do konsumenta należy wybór, czy korzysta z rękojmi czy gwarancji. Z kolei 35 proc. nie wie o konieczności rejestracji zbioru w GIODO i zapewne tego nie robi. Polska ustawa znacząco poszerza katalog praw konsumentów, ale nie wynika ze specjalnej dbałości stanowiących prawo. To efekt unijnej dyrektywy, która ustanawia takie same prawa dla konsumentów we wszystkich państwach członkowskich Wspólnoty. Celem jej wprowadzenia było zniesienie barier w handlu transgranicznym - szczególnym priorytetem twórców prawa był wzrost wartości takiej wymiany handlowej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)