Sezonowi pracownicy pakowali corhydron?
Czy przyczyną tragicznej pomyłki z zamianą corhydronu było dopuszczenie do pakowania tego leku niewykwalifikowanych pracowników sezonowych? Wątek ten bada jeleniogórska prokuratura - informuje "Życie Warszawy".
20.12.2006 | aktual.: 20.12.2006 06:44
Jedna z hipotez roboczych śledztwa zakłada, że do pomieszania ampułek corhydronu (stosowanego u pacjentów z alergią i astmą)
ze skoliną (leku używanego podczas operacji do zwiotczania mięśni) mogło dojść w sortowni, do której trafiały opakowania.
Sprawdzamy informację, według której dostęp do ampułek mogły mieć osoby zatrudniane sezonowo. Nie mogę jednak zdradzić szczegółów, bo to jedna z hipotez śledczych - powiedziała "Życiu Warszawy" Ewa Węglarowicz-Makowska, rzecznik jeleniogórskiej prokuratury okręgowej.
Prokuratorzy sprawdzają, w jakim okresie pracownicy sezonowi byli zatrudniani w Jelfie i czy rzeczywiście mieli dostęp do ampułek. O pracy takich osób w fabryce leków wspominali niektórzy świadkowie. Władze Jelfy kategorycznie odrzucają tę hipotezę.
Gdyby jednak okazało się, że dostęp do ampułek mieli nieprzeszkoleni pracownicy, oznaczałoby to poważne konsekwencje dla Jelfy. W Polsce obowiązują bowiem rygorystyczne przepisy regulujące zasady wytwarzania leków.
Pracownicy muszą być przeszkoleni, a protokoły ze szkoleń powinny być zachowane - wyjaśnia Paweł Trzciński, rzecznik ministra zdrowia.
Nieprzeszkoleni nie mają wstępu do działów produkcji i pomieszczeń kontroli jakości. Jeśli określone przepisami wymogi nie są przestrzegane, główny inspektor farmaceutyczny może cofnąć zezwolenie na wytwarzanie leku. (PAP)