Do tragikomicznego wypadku doszło w jednym z podmiejskich lasów pod Brnem. Jego przyczyną nie było ani ryzykowne wyprzedzanie, ani banalna nadmierna prędkość, ani alkohol we krwi prowadzącego - ale czynnik zdecydowanie bardziej ludzki i bynajmniej nie zabroniony za kierownicą - choć niebazpieczny - seks.