"Setki, a może i tysiące ofiar huraganu Katrina"
Burmistrz Nowego Orleanu Ray Nagin powiedział, że bilans ofiar w tym mieście, zdewastowanym przez huragan Katrina, to "co najmniej setki, a może i tysiące" zabitych.
31.08.2005 | aktual.: 31.08.2005 20:38
Według danych oficjalnych ze środy, w stanie Missisipi huragan Katrina zabił co najmniej 110 ludzi, przy czym mało kto wierzy, że jest to liczba ostateczna. W Luizjanie w ogóle zrezygnowano na razie z liczenia ofiar śmiertelnych, koncentrując się na ratowaniu żywych, z których wielu czeka na ratowników na dachach zalanych domów.
Na polecenie pani gubernator Luizjany, Kathleen Blanco, władze Nowego Orleanu planują ewakuację pozostałej jeszcze w mieście ludności. Prezydent George W. Bush obiecał, że w ewakuacji i ratowaniu powodzian pomoże wojsko, i wysłał do Zatoki Meksykańskiej okręty, które wezmą na pokład część poszkodowanych.
Zanim mieszkańcy Nowego Orleanu będą mogli powrócić do swoich mieszkań w zalanych rejonach miasta, najprawdopodobniej upłyną 3-4 miesiące - powiedział w telewizji burmistrz Nowego Orleanu Ray Nagin.
Amerykańskie Ministerstwo Energii zapowiedziało uwolnienie strategicznych rezerw ropy, aby uzupełnić jej podaż, zakłóconą przez szkody, spowodowane huraganem, który zniszczył część platform wiertniczych i rafinerii w rejonie Zatoki Meksykańskiej. Na wiadomość o uwolnieniu rezerw, ceny ropy, które przekroczyły już 70 dolarów za baryłkę, zaczęły spadać.
Władze Nowego Orleanu przyznają, że są na razie bezsilne wobec plagi grabieży w mieście. "Nie mamy ani trochę sympatii dla szabrowników, ale teraz najważniejsze jest ratowanie (ofiar żywiołu)" - powiedziała w środę Kathleen Blanco.
Przedstawiciel Ministerstwa Bezpieczeństwa Kraju na Nowy Orlean Terry Ebbert poinformował, że w całym mieście plądrowane są też sklepy z bronią. Po mieście krążą uzbrojone bandy. W nocy z wtorku na środę strzelano nawet do śmigłowca, którym miano ewakuować pacjentów jednego ze szpitali. Załoga czym prędzej zawróciła.
Na niektórych wyżej położonych ulicach właściciele sklepów z bronią w ręku strzegą swego dobytku. Jeden z nich umieścił na plakacie napis, ostrzegający, że będzie strzelał do rabusiów: "You loot, I shoot!".
Władze w USA obawiają się, że huragan Katrina i spowodowane nim powodzie mogą mieć niebezpieczne konsekwencje dla zdrowia mieszkańców stanów dotkniętych kataklizmem.
Rząd martwi się możliwością wybuchu epidemii chorób zakaźnych, jak żółtaczka zakaźna, wywołanych piciem zanieczyszczonej wody i spożywaniem nieświeżej żywności. Ryzyko to istnieje zwłaszcza w zalanym wodą Nowym Orleanie.
Należy się tam też obawiać ukąszeń jadowitych węży i aligatorów. Niektórzy uważają, że szczury wypływające na powierzchnię z zalanych wodą domów mogą wywołać epidemię dżumy, choć zdaniem ekspertów nie ma takiego zagrożenia. Jest jednak niebezpieczeństwo, że wiele zwierząt może zarażać ludzi wścieklizną.
Krytyczna sytuacja panuje w wielu szpitalach w Nowym Orleanie. Gdy zostały przerwane dostawy elektryczności, włączono tam generatory prądu, ale niektóre się zepsuły, zalane falą powodziową. Szpitale wymagają ewakuacji, ale brakuje do tego środków transportu.
Huragan Katrina spowodował też ogromne zniszczenia w stanie Missisipi, pustosząc głównie miasta Biloxi i Gulfport. Gubernator Missisipi, Haley Barbour, który we wtorek oglądał zniszczenia z helikoptera, powiedział: "Wyobrażam sobie, że tak wyglądała 60 lat temu Hiroszima (po zrzuceniu bomby atomowej)".