Serialowa rzeczywistość daleko odbiega od realiów
Filmowi prawnicy piją kawę, tracą czas na plotki i szukanie świadków. Ale niewiele ma to wspólnego z tym, co dzieje się w prawdziwych kancelariach prawniczych czy salach rozpraw - pisze "Rzeczpospolita".
11.01.2014 | aktual.: 13.01.2014 11:49
Scenariusze najchętniej sięgają do historii o policjantach, lekarzach i adwokatach, ale te polskie daleko odbiegają od realiów - zauważa prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Andrzej Zwara.
Taką opinię podziela prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia sędzia Maciej Strączyński.
W filmie nie pokazuje się, jak sędzia czyta dziesiątki niepotrzebnych protokołów, bo tego wymaga procedura, nie ma tam mechanizmów powodujących przewlekłość rozpraw - mówi Strączyński. Dlatego filmy wprowadzają widzów w błąd, powodują nieporozumienia i niezrozumienie naszej pracy - podkreśla.
Jednak prawnicy coraz częściej starają się trafić do widzów ze swoją wizją zawodu i biorą sprawy w swoje ręce.
Przykładowo, NRA wraz z Wajda Studio ogłosiła wiosną 2013 r. konkurs dla adwokatów i aplikantów na scenariusz o tematyce prawniczej. Z kolei samorząd notarialny, by pokazać odpowiedni wizerunek rejenta w filmie - współfinansuje serial paradokumentalny "Masz prawo znać prawo" w TVP.