Seria sabotaży w Szwecji. "Traktujemy sytuację poważnie"
Seria 30 incydentów związanych z uszkodzeniem infrastruktury telekomunikacyjnej w Szwecji - przekazały w piątek szwedzkie państwowe media SVT. Sprawa traktowana jest jako akty sabotażu. Policja podejrzewa, że za większość z nich odpowiada jedna grupa.
Co musisz wiedzieć?
- Gdzie i kiedy doszło do ataków? Ataki miały miejsce głównie na wschodnim wybrzeżu Szwecji. Pierwsze zgłoszenia pojawiły się podczas świąt wielkanocnych.
- Jakie są skutki ataków? Choć nie doszło do większych zakłóceń w działaniu sieci, uszkodzenia obejmują przecięte kable i zniszczone bezpieczniki.
- Kto prowadzi śledztwo? Dochodzenie prowadzi jednostka ds. poważnych przestępstw w Kalmarze, a sprawą interesuje się także szwedzka policja bezpieczeństwa.
Jakie są podejrzenia policji?
Policja w Szwecji bada serię 30 ataków na maszty telekomunikacyjne. Sprawa traktowana jest jako akty sabotażu. Większość z nich miała miejsce na wschodnim wybrzeżu kraju. - Podchodzimy do tego poważnie i dlatego postanowiliśmy podjąć działania - mówi krajowemu nadawcy SVT inspektor policji Håkan Wessung.
- W wielu miejscach doszło do zniszczenia sprzętu technicznego, a szczególną cechą tego zdarzenia jest fakt, że zgłoszenia napłynęły do nas z ograniczonego obszaru geograficznego - przekazał Roger Gustafsson, szef ds. bezpieczeństwa w Szwedzkiej Agencji Poczty i Telekomunikacji PTS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksplozje w całej Ukrainie. Rosjanie uderzyli w Kijów rakietami
Czy za atakami stoi jedna grupa?
Policja podejrzewa, że za większość ataków odpowiada jedna grupa. - Są pewne okoliczności, które wskazują, że wszystko może być ze sobą powiązane, ale będzie musiało to wykazać śledztwo - mówi prokurator Michelle Stein, która prowadzi dochodzenie.
Śledztwo jest koordynowane przez jednostkę ds. poważnych przestępstw w Kalmarze, która analizuje zebrane materiały.
Jakie są reakcje na wzrost incydentów?
Wzrost liczby incydentów związanych z infrastrukturą telekomunikacyjną zauważyła także firma Teracom, która zgłosiła 50 incydentów w pierwszych czterech miesiącach 2025 r.
- Istnieją okoliczności, które sprawiają, że wszystko wydaje się być powiązane, ale to musi wykazać dochodzenie - mówi w podobnym tonie Stefan Steijnick, szef bezpieczeństwa w Teracom. Firma podejrzewa, że niektóre z tych incydentów mogą być związane z próbami wywiadowczymi.
Głos w sprawie zabrał także Carl-Oskar Bohlin, szef ministerstwa obrony cywilnej. - Biorąc pod uwagę sytuację bezpieczeństwa, musimy nieustannie pracować nad osiągnięciem jak najlepszej ogólnej świadomości sytuacyjnej - przekazał nadawcy SVT.
- Rząd traktuje informacje o podejrzeniu sabotażu poważnie - zapewnił.
Źródło: SVT